Szacuje się, że na londyńskich ulicach sypia około 13 tys. osób, z czego 20 proc. to imigranci z Europy Środkowo-Wschodniej, głównie nasi rodacy. W bieżącym roku rząd po raz pierwszy sfinansuje obejmujący całą aglomerację londyńską specjalny program walki z tym zjawiskiem. Pracownicy londyńskiej organizacji pomocowej Thames Reach będą chodzić po ulicach, zachęcając bezdomnych do powrotu do ojczyzny. Chętni otrzymają ufundowane przez władze bilety autobusowe i samolotowe w jedną stronę. Program ograniczania liczby bezdomnych funkcjonował już w ograniczonym zakresie od kilku lat; wraz z nadejściem recesji zdecydowano, by w bieżącym roku poważnie go rozszerzyć. Na rozruch akcji w tym tygodniu rząd przekazał Thames Reach 60 tysięcy funtów. W ramach programu brytyjskie służby nawiążą współpracę z polskimi. Zamierzają ściągać do Londynu Polaków, którzy będą przekonywać swoich rodaków, że w Polsce nie zostaną pozostawieni własnemu losowi.

Jeremy Swain, jeden z szefów Thames Reach, zaznaczył w „The Evening Standard”, że imigrantom nie przysługuje prawo do czasowego lokum, jeżeli nie przepracowali w Wielkiej Brytanii jednego roku w pełnym wymiarze godzin. – Dla niektórych lepiej więc by było, gdyby wrócili do domu – podkreślił.

Koszt odesłania jednego bezdomnego do Polski, obejmujący przelot, zapewnienie czasowo dachu nad głową i wyżywienia, obliczono na około 1 tys. funtów. Wzbudziło to krytykę Sojuszu Podatników. Jego szef Matthew Elliott wyraził opinię, że władze powinny sprawdzać, czy kandydaci na imigrantów mają oferty pracy i kwalifikacje, by uniknąć późniejszego odsyłania ich na koszt obywateli.