Państwa walczą o wizerunek

Władze Kosowa wykorzystają znaną w świecie agencję public relations, by zmienić obraz kraju za granicą. Tak robią też inne państwa, nawet w biednej Afryce.

Publikacja: 30.01.2009 03:31

Diego Maradona pomaga prezydentowi Wenezueli w kampanii przed lutowym referendum (zdjęcie z 28 stycz

Diego Maradona pomaga prezydentowi Wenezueli w kampanii przed lutowym referendum (zdjęcie z 28 stycznia 2009 roku)

Foto: AP

O wizerunek Kosowa będzie dbać izraelski oddział agencji Saatchi & Saatchi, która wygrała rządowy kontrakt wart ponad 7 milionów dolarów.

– Kampania będzie głównie skierowana do państw, które nie uznały niepodległego Kosowa i wciąż się wahają. Chcemy, by w najbardziej profesjonalny sposób pokazano osiągnięcia Kosowa i to, że dziś jest ono stabilnym i bezpiecznym miejscem – mówi „Rz” jeden z doradców kosowskiego rządu Dukagjin Gorani. Dodaje, że kampania będzie prowadzona głównie w krajach arabskich, na Dalekim Wschodzie, a także w niektórych państwach UE, jak Hiszpania czy Grecja.

Kosowo ogłosiło niepodległość w lutym ubiegłego roku. Do dziś uznały je 54 państwa. Jednak proces ten zatrzymał się kilka miesięcy temu. Rząd znalazł się w ogniu krytyki, że nic nie robi, by to zmienić.

O zmianie wizerunku myśli nie tylko Kosowo. Zaledwie kilka dni temu taki zamiar ogłosiła Korea Południowa, przerażona, że choć jest 13. potęgą gospodarczą świata, za granicą postrzegana jest negatywnie. W tym celu w Seulu powołano 50-osobową radę ds. zmiany wizerunku, która ma zrobić wszystko, by wkrótce świat myślał o Korei jako o wspaniałym kraju godnym szacunku. Jej roczny budżet ma wynosić 74 miliony dolarów. – Korea jest bogatym krajem, ale mało aktywnym, jeśli chodzi o pomoc krajom rozwijającym się. Musimy tę pomoc zwiększyć – zapowiedziała rada.

[srodtytul]Trudna komunikacja[/srodtytul]

Tłumacząc poczynania rządu, gazeta „Korea Times” przypomniała, że rok temu na zmianę wizerunku za granicą Nowa Zelandia wydała niemal taką samą kwotę, a Dania – po skandalu z karykaturami Mahometa – 85 milionów dolarów.

– Reklamowanie się państw czy tworzenie ich pozytywnego wizerunku za granicą jest dziś coraz bardziej powszechne. Coraz więcej krajów, a także organizacji międzynarodowych, zaczyna rozumieć, że bez działań marketingowych współczesna komunikacja ze społeczeństwem staje się znacznie trudniejsza. Polska też prowadziła kampanię z CNN i „The Times” – mówi „Rz” Wojciech Cwalina, ekspert od wizerunku politycznego ze Szkoły Wyższej Polityki Społecznej.

Coraz więcej rządów zatrudnia profesjonalnych speców od PR. Tak w ubiegłym roku zrobił białoruski prezydent. Do poprawy wizerunku Białorusi Aleksander Łukaszenko zatrudnił Brytyjczyka Timothy’ego Bella, który ma na koncie między innymi sukcesy wyborcze byłej premier Margaret Thatcher.

W 2006 roku na speców od PR postawiła izraelska minister spraw zagranicznych Cipi Liwni. – Chcemy, by za granicą słowo „Izrael” nie kojarzyło się z wojną i żołnierzami, ale z miejscem, które warto odwiedzić i gdzie warto zainwestować – mówiła. Izraelskiemu rządowi pomagał jeden z pracowników Saatchi & Saatchi.

Do promocji rządy wykorzystują też znane osoby. Tak podczas swego przewodnictwa w UE robiła Portugalia. W kampanię, która miała ukazać kraj jako „zachodnie wybrzeże Europy”, zaangażowali się znani sportowcy, między innymi Cristiano Ronaldo. W Wenezueli przywódcy Hugo Chavezowi w kampanii na rzecz dożywotniej reelekcji pomaga argentyński piłkarz Diego Maradona.

[srodtytul]Promować można nawet Chiny[/srodtytul]

Kampanie na rzecz zmiany wizerunku prowadzone są też w Afryce. Rok temu – po tygodniach zamieszek, walki o władzę i gigantycznych stratach w przemyśle turystycznym – taką kampanię rozpoczęła Kenia. Powołano specjalną komisję. Podobne instytucje istniały w Egipcie, Ugandzie czy RPA. – W PR wszystko jest możliwe. Można zmienić też wizerunek Chin czy Somalii, choć nie da się tego zrobić w pięć minut. Wystarczy pokazać światu pozytywne rzeczy. Chiny, gdzie społeczeństwo jest zamknięte i gdzie doszło do pamiętnej masakry na placu Tiananmen, też je mają – mówi „Rz” brytyjski ekspert Stefan Drew.

[i]Oficjalna strona Saatchi & Saatchi

www.saatchi.com[/i]

O wizerunek Kosowa będzie dbać izraelski oddział agencji Saatchi & Saatchi, która wygrała rządowy kontrakt wart ponad 7 milionów dolarów.

– Kampania będzie głównie skierowana do państw, które nie uznały niepodległego Kosowa i wciąż się wahają. Chcemy, by w najbardziej profesjonalny sposób pokazano osiągnięcia Kosowa i to, że dziś jest ono stabilnym i bezpiecznym miejscem – mówi „Rz” jeden z doradców kosowskiego rządu Dukagjin Gorani. Dodaje, że kampania będzie prowadzona głównie w krajach arabskich, na Dalekim Wschodzie, a także w niektórych państwach UE, jak Hiszpania czy Grecja.

Pozostało 83% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017