– Za prezydentury Leonida Kuczmy o wielkim głodzie czy walce ukraińskiego ruchu niepodległościowego ze stalinizmem mówiło się niewiele. Sytuacja się zmieniła, gdy do władzy doszedł Wiktor Juszczenko. W nowych podręcznikach historii znalazły się szczegóły na temat akcji przesiedleńczej „Wisła” czy działalności Ukraińskiej Powstańczej Armii, w tym tragedii wołyńskiej – mówi „Rz” Taisa Budzyńska, nauczycielka historii w jednej ze szkół obwodu żytomierskiego. – Kwestia formacji OUN-UPA jest jednak nadal trudna, bo jej kombatanci wciąż nie otrzymali statusu strony walczącej o niepodległość Ukrainy. Dlatego nauczyciele podchodzą do tego tematu ostrożnie. Niektórzy tłumaczą uczniom, że UPA najpierw współpracowała z Niemcami, a gdy została przez III Rzeszę zdradzona, zaczęła z nimi walczyć – dodaje Budzyńska.

W szkołach formacji UPA – która w latach 40. XX wieku wymordowała tysiące Polaków mieszkających na Wołyniu i w Galicji Wschodniej – od września będą poświęcone odrębne lekcje historii. „Dzięki otwarciu niedostępnych wcześniej archiwów, badaniom naukowym i nowemu pokoleniu historyków udało się dotrzeć do nieznanych faktów i wydarzeń w historii XX wieku, pełnej białych plam – napisano w komunikacie Ministerstwa Edukacji. – Nowy program nauczania pozwoli młodzieży lepiej orientować się w przeszłości i rozumieć współczesność” – akcentowało ministerstwo, cytowane przez agencję UNIAN.

Niektórzy eksperci w Kijowie nie wykluczają, że zmiany wprowadzone pod wpływem Wiktora Juszczenki przetrwają tylko do wyborów prezydenckich w styczniu przyszłego roku. – Jeśli następcą Juszczenki zostanie prorosyjski Wiktor Janukowycz, pomysł z lekcjami historii o UPA nie znajdzie poparcia – mówi „Rz” filozof i politolog Myrosław Popowycz.