Sędziowie się wahali, jak potraktować eksministra spraw wewnętrznych (1966 – 1989) ściganego za tortury, zaginięcia i nielegalne przetrzymywanie przeciwników Stroessnera w latach dyktatury.

Lekarze i adwokat zapewniali, że Montanaro ma chorobę Parkinsona, miażdżycę, zapalenie płuc, złamaną kość biodrową, że nic nie pamięta, nie wie nawet, co się z nim dzieje. Lewicowy prezydent Fernando Lugo, były biskup, żądał – wcielając się w postać Boga z opowieści o Kainie i Ablu – by Montanaro pokazał, „gdzie pogrzebał swych braci”. Wspierali go bliscy ofiar, domagając się, by – zdrowy czy chory – odpowiedział za zbrodnie. Na próżno eksperci przypominali, że w Paragwaju osoby powyżej 70. roku życia można dowieźć na proces z aresztu domowego. Presja opinii publicznej była tak duża, że Montanaro trafił w środę do więzienia. Media pokazały wynoszonego z karetki staruszka, otulonego w kołdry, w maseczce na twarzy.

Tak jak Stroessner Montanaro uciekł w 1989 r. z kraju. Pierwszy do Brazylii, drugi do Hondurasu. Dostali azyl. Generała nie udało się ściągnąć do Paragwaju, zmarł w 2006 r. w wieku 93 lat. Minister próbował wjechać 1 maja po cichu do kraju, ale został zatrzymany na lotnisku.

To niejedyny stary człowiek, którego wymiar sprawiedliwości chce osądzić, nim umrze. Na proces w Niemczech czeka 89-letni zbrodniarz nazistowski John Demjaniuk. Generał Augusto Pinochet zmarł w 2006 r. w Chile w wieku 91 lat wśród sporów lekarzy i polityków, czy naprawdę cierpi na uwiąd starczy.