W piątek odbył się pogrzeb 45-letniej Cyganki Marii Balogh, która została zamordowana na progu swojego domu w miasteczku Kislet na wschodzie kraju. Kobietę zastrzelili nieznani sprawcy. 13-letnia córka Marii – Ketrin, walczy ze śmiercią w szpitalu. W jej ciele naliczono pięćdziesiąt ran postrzałowych. Dziewczyna jest teraz najlepiej strzeżoną osobą na Węgrzech.
Na pogrzeb do miasteczka Kislet przybyły delegacje Romów z całego kraju i szefowie partii politycznych. W sumie uczestniczyło w nim ponad tysiąc osób.
Premier Węgier Gordon Bajnai skrócił urlop i wrócił do Budapesztu, aby po rządowych konsultacjach poinformować o utworzeniu specjalnych patroli policji wokół romskich osad. Przewodniczący Europejskiego Forum Romów Rudko Kawczyński zaapelował do Organizacji Narodów Zjednoczonych, Rady Europy, OBWE i Parlamentu Europejskiego, aby zapobiegli „dalszym pogromom etnicznym na Węgrzech”.
– To podły czyn tchórzy i atak na całe Węgry – oświadczył podczas pogrzebu Bajnai. – Tak potworne zbrodnie nie pozostaną bezkarne.
– Maria Balogh była szanowaną, pracowitą kobietą. Miała zatrudnienie. Nikomu nie ubliżyła. Nie miała długów – mówił ze łzami w oczach Laszlo Teyfel, przewodniczący romskiego samorządu w Kislecie.