W Guadalajarze Kościół nie dostanie pieniędzy z kasy prowincji na remonty zabytkowych świątyń, jeśli nie usunie z nich tablic i innych pamiątek po generale Franco. Taki warunek – pisze dziennik „El Mundo” – został zawarty w umowie lokalnych władz z biskupstwem na wniosek Zjednoczonej Lewicy (IU), koalicji, w której pierwsze skrzypce grają komuniści.

Gra toczy się o 300 tys. euro na remonty i prace konserwacyjne w kościołach prowincji. Popierana przez socjalistów IU powołuje się na ustawę o pamięci historycznej, która obliguje władze samorządowe do usuwania emblematów, tablic i innych przedmiotów czy napisów upamiętniających Francisco Franco i jego rządy (1936 – 1975). Kilka miesięcy wcześniej lewica odebrała generałowi Złoty Medal prowincji.

Na mocy kontrowersyjnej ustawy o pamięci historycznej wybielającej jedną stronę wojny domowej (republikanów) kosztem drugiej (zwolenników Franco) z Hiszpanii zniknęły już pomniki generała. W rocznicę jego śmierci (20 listopada) w podmadryckiej Dolinie Poległych, gdzie jest pochowany, pierwszy raz nie zostanie odprawiona w tym roku msza żałobna za jego duszę. Sprawujący pieczę nad tamtejszą bazyliką benedyktyni zastąpią ją egzekwiami za wszystkie ofiary wojny domowej 1936 – 1939.