Według ostatnich danych żonatych hiszpańskich księży jest około sześciu tysięcy. To co piąty wyświęcony. Nie wiadomo, ilu odprawia mszę świętą. „To źli księża i zdrajcy” – napisał w komunikacie arcybiskup Madrytu, kardynał Antonio Maria Rouco Varela, który kategorycznie się temu sprzeciwia.
„Kościół katolicki zabrania odprawiania mszy i udzielania sakramentów księżom, którzy zrzucili sutannę i założyli rodziny. Takie praktyki godzą w autorytet Kościoła i mącą wiernym w głowach” – czytamy w komunikacie. Arcybiskup podkreśla, że żonaci księża, nieakceptowani ani przez hiszpański kler, ani przez Watykan, muszą odejść z Kościoła. Ale niektórzy z nich nie tylko utrzymują ścisłe kontakty z Kościołem, ale i odprawiają msze.
[srodtytul]Potrzeba wymusza kompromis[/srodtytul]
– Biskupi przymykają na to oczy, bo brakuje księży. Odprawiam msze codziennie, chociaż przed czterema laty wziąłem ślub cywilny. Moi przełożeni na pewno o tym wiedzą, ale nigdy nie poruszali ze mną tego tematu – mówi „Rz” ksiądz Mariano z północnej Aragonii. Obsługuje dwie małe parafie. Odwiedza je dwa razy w tygodniu. Nie widzi sprzeczności między pracą duszpasterza a posiadaniem rodziny. – Święty Piotr też miał żonę. Bycie księdzem jest powołaniem. Nie zamierzam z niego rezygnować – mówi.
Są też księża, którzy w swoim czasie odeszli z Kościoła, ożenili się, a teraz wracają, bo np. owdowieli albo nie mają ślubu kościelnego. W Hiszpanii nazywa się ich „arrepentidos”, czyli skruszeni. Większość z nich deklaruje chęć powrotu do Eucharystii, jednak Kościół oficjalnie się temu sprzeciwia. Dlatego w 1977 roku w Hiszpanii powstał Ruch na rzecz Celibatu jako Opcji (MOCEOP). Od ponad 30 lat domaga się prawa wyboru dla kończących seminaria młodych mężczyzn.