– Uważamy, że wizyta premiera Fico w Moskwie to świadoma prowokacja i gest poniżający dla ludzi, którzy z narażeniem życia wywalczyli wolność i demokrację w listopadzie 1989 roku – oświadczył były szef rządu Mikulasz Dzurinda, przywódca Słowackiej Unii Chrześcijańsko- Demokratycznej (SDKU).
Z tego powodu uczestnicy aksamitnej rewolucji i politycy opozycji bojkotują oficjalny wtorkowy koncert w bratysławskim Teatrze Narodowym. Zorganizują swój, w starym gmachu teatru na Placu Hvezdoslava.
– Przyjęcie zaproszenia z rąk komunistów byłoby równoznaczne z przyjęciem zaproszenia na uroczystości wybuchu antyfaszystowskiego Słowackiego Powstania Narodowego (SNP) organizowanego przez faszystów – uznał Dzurinda.
– Przyjdziemy na plac Hviezdoslava w Bratysławie i razem z mieszkańcami stolicy odsłonimy pomnik Serce Europy. Zapalimy świeczki, będziemy wspominać wydarzenia sprzed 20 lat – oświadczył lider Partii Chrześcijańsko-Demokratycznej (KDH) Jan Figel.
Młodzieżówka KDH zorganizowała z kolei happening przed bramą Urzędu Rady Ministrów. Premier otrzymał od niej w prezencie czerwoną ładę z napisem „Auto czerwonego Roba – kierunek Moskwa”. Samochód zajechał na miejsce, kopcąc z rury wydechowej. Policja skierowała go na pobliski parking. „Porządni ludzie pamiętają o aksamitnej rewolucji – bolszewicy uciekają do Moskwy” – głosił inny napis na samochodzie. – Sprezentowaliśmy premierowi to auto, żeby odjechał nim do Moskwy i już nigdy nie wracał – oświadczył lider młodzieżówki KDH Martin Krejcovicz.