Międzynarodowe Forum Ekonomiczne w Petersburgu, określane jako rosyjskie Davos, to organizowane od 1997 roku prestiżowe gospodarcze spotkanie Rosji z Zachodem – seria konferencji, w których tłumnie uczestniczą zagraniczni liderzy, ministrowie, przedstawiciele biznesu. Tym razem przebiegnie pod znakiem „resetu” w relacjach z USA i będzie „przygotowaniem do zaplanowanej na tydzień później wizyty prezydenta Miedwiediewa w Waszyngtonie” – pisze „Niezawisimaja Gazieta”. „Po raz pierwszy forum będzie zsynchronizowane z wizytą prezydenta w Ameryce. Będą na nim zaprezentowane idee, które nasz kraj może zaproponować w ramach wzajemnej współpracy, oraz sygnały, czego my chcemy od Amerykanów” – cytuje dziennik swoje kremlowskie źródło.
[srodtytul]„Reset” w praktyce[/srodtytul]
„Rosja chce pokazać, że jest gotowa pójść dalej w zbliżeniu z USA” – pisze dziennik. To słynny „reset” we wzajemnych relacjach, o którym się mówi, odkąd dwaj nowi prezydenci po obu stronach Atlantyku zadeklarowali gotowość do nowego otwarcia i zakończenia epoki konfrontacji, która charakteryzowała rządy ich poprzedników: George’a W. Busha i Władimira Putina. Spotkanie w Petersburgu ma być kolejnym krokiem po podpisaniu w kwietniu w Pradze porozumienia o ograniczeniu arsenałów atomowych.
Oczywiście zarówno w USA, jak i w Rosji nie brakuje sceptyków, którzy do deklaracji o gotowości do zmian podchodzą z dużą rezerwą. Coraz więcej wskazuje jednak na to, że Moskwa zdała sobie sprawę, iż jest skazana na dobre relacje z Zachodem. Przede wszystkim dlatego, że dyktują to względy gospodarcze. Zwykle dobrze poinformowany rosyjski „Newsweek” donosił niedawno o „przeformatowaniu” rosyjskiej polityki zagranicznej. „Nie ma wrogów i przyjaciół, są interesy” – takie hasło ma odtąd przyświecać rosyjskim kontaktom ze światem zewnętrznym.
[srodtytul]Koniec boomu[/srodtytul]