Zapasy są gromadzone także w bazach wojskowych znajdujących się na terenie Wielkiej Brytanii, aby zredukować ryzyko wystąpienia sytuacji, w której armii zacznie brakować środków do podtrzymywania zdolności operacyjnej po 29 marca, gdyby tego dnia doszło do wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez umowy, co na pewien czas utrudniłoby import towarów do kraju z terytorium UE.
Na zapasy na wypadek twardego brexitu armia miała wydać już 23 mln funtów. Zakupy te określa się jako "robione z wyprzedzeniem".
Działania armii są elementem planu awaryjnego brytyjskiego rządu - określanego jako Operacja Yellowhammer - który ma ograniczyć chaos spodziewany w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii z UE bez porozumienia - twierdzą trzej informatorzy Sky News z brytyjskiej armii.
Według tych źródeł szczególne obawy budzą możliwe problemy - w przypadku twardego brexitu - w zaopatrywaniu położonych poza terytorium Wielkiej Brytanii brytyjskich baz wojskowych - na Gibraltarze, na Cyprze oraz na terenie Falklandów.
Jeden z informatorów Sky News twierdzi, ze przynajmniej jeden dostawca brytyjskiej armii to firma z kraju UE - nie wiadomo jak na dostawy od niej wpłynąłby twardy brexit.