Jastrząb z CDU ma dość polityki

Premier Hesji Roland Koch (CDU) postanowił się podać do dymisji. Zaskoczył wszystkich, na czele ze swoimi partyjnymi przyjaciółmi.

Publikacja: 25.05.2010 21:16

Hesji Roland Koch

Hesji Roland Koch

Foto: AFP

„Odchodzi ostatni z patriarchów chadecji” – pisały dzisiaj niemieckie media. Chadecji, która pod przewodnictwem Angeli Merkel przechyla się coraz bardziej na lewo, co wywołuje niezadowolenie w szeregach konserwatystów. Ostatnim ich bastionem była właśnie Hesja kierowana przez ostatnie 11 lat przez Rolanda Kocha. Bardziej na prawo na niemieckiej scenie politycznej plasuje się jedynie Bawaria, gdzie króluje siostrzana partia CDU – CSU.

Nie przypadkiem w obu tych landach niemieccy wypędzeni cieszą się największym poparciem. Koch jest przyjacielem szefowej ich związku Eriki Steinbach, której organizację przez ostatnie lata wspierał nie tylko politycznie, ale i finansowo. Dzięki pieniądzom rządu Hesji Steinbach nie miała problemów z finansowaniem swej fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom, głosząc, że sama zbuduje w Berlinie muzeum wypędzeń, jeżeli nie uda się przekonać do tego projektu rządu. Ostatecznie się udało i premier Hesji miał w tym wielki udział.

– Polityka nie jest treścią mojego życia – ogłosił wczoraj Koch, jeden z przywódców rządzącej partii kanclerz Merkel. I zapowiedział, że w najbliższych miesiącach zrezygnuje ze stanowiska szefa rządu i przewodniczącego CDU w Hesji. Po odejściu z polityki zamierza się zająć biznesem.

Zapowiadając wczoraj swą dymisję, 52-letni Roland Koch nie wspomniał ani słowem o tradycyjnych wartościach chadecji, na których straży stał niezłomnie jako premier Hesji. Opowiadał się za „umocnieniem roli rodziny” i wprowadzeniem twardego kursu wobec mniejszości etnicznych. Niejednokrotnie narażał się na krytykę ze strony niemieckich organizacji żydowskich. Wczoraj oświadczył jedynie, że ma to szczęście, że może sam wybrać moment pożegnania z polityką.

Schodzi jednak ze sceny pokonany i w pewnym sensie upokorzony. Chociaż udało mu się wygrać ubiegłoroczne wybory w swym landzie, to nie zdołał jednak utworzyć rządu. – Spadek popularności CDU w Hesji ostatecznie osłabił Kocha, który jeszcze nie tak dawno uważał się za następcę kanclerz Merkel – przypomina znany niemiecki politolog związany z CDU Werner Patzelt.

Roland Koch należał do wąskiego grona liderów chadecji, którzy postanowili uczynić Angelę Merkel szefową partii po wybuchu skandalu czarnych kas partyjnych Helmuta Kohla. Mieli nadzieję, że gdy kurz opadnie, usuną Merkel w cień i rozdadzą karty na nowo.

– Plan się nie udał i po drugim zwycięstwie wyborczym Merkel w roku ubiegłym Koch musiał się pożegnać ze swoimi marzeniami – tłumaczy Patzelt. Jest on jednak przekonany, że konserwatywne skrzydło CDU nie złożyło ostatecznie broni i jeszcze upomni się o swoje. [i]—Piotr Jendroszczyk z Berlina [/i]

„Odchodzi ostatni z patriarchów chadecji” – pisały dzisiaj niemieckie media. Chadecji, która pod przewodnictwem Angeli Merkel przechyla się coraz bardziej na lewo, co wywołuje niezadowolenie w szeregach konserwatystów. Ostatnim ich bastionem była właśnie Hesja kierowana przez ostatnie 11 lat przez Rolanda Kocha. Bardziej na prawo na niemieckiej scenie politycznej plasuje się jedynie Bawaria, gdzie króluje siostrzana partia CDU – CSU.

Nie przypadkiem w obu tych landach niemieccy wypędzeni cieszą się największym poparciem. Koch jest przyjacielem szefowej ich związku Eriki Steinbach, której organizację przez ostatnie lata wspierał nie tylko politycznie, ale i finansowo. Dzięki pieniądzom rządu Hesji Steinbach nie miała problemów z finansowaniem swej fundacji Centrum przeciwko Wypędzeniom, głosząc, że sama zbuduje w Berlinie muzeum wypędzeń, jeżeli nie uda się przekonać do tego projektu rządu. Ostatecznie się udało i premier Hesji miał w tym wielki udział.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 800
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 799
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 797
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 796
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił