– Jeszcze kilka lat temu człowiek, który chwalił Stalina, był traktowany jak sekciarz albo pedofil. Dzisiaj nikogo to nie oburza – mówi artysta Marat Gelman.
Rosyjscy artyści zbuntowali się jednak przeciwko „rehabilitacji dyktatora”. W moskiewskiej galerii Marata i Julii Gelmanów otworzyli w czwartek wystawę antystalinowskiego plakatu pod hasłem „Ani kroku w tył”.
[srodtytul]Drut kolczasty w tle[/srodtytul]
„Niech żyje i rozkwita nasza ojczyzna” – generalissimus i chłopczyk w krawacie pioniera razem spoglądają w świetlaną przyszłość. Tyle że na tym plakacie, w odróżnieniu od znanych wszystkim w Rosji propagandowych kadrów, w tle widać druty kolczaste sowieckich łagrów. Na innym Józef Stalin hardo patrzy w obiektyw pytając „Chcecie jeszcze?”. Na jeszcze innym czołówka popularnego tabloidu „Twoj Dien”. Zupełnie współczesna, tyle że zamiast Ałły Pugaczowej, Dimy Biłana i innych gwiazd widnieje na niej jeden bohater – Józef Stalin.
Magazyn „Snob”, elitarne pismo „dla ludzi sukcesu”, zorganizował swoją akcję 27 maja – w 75. rocznicę dekretu NKWD ustanawiającego tzw. trojki – trzyosobowe kolegia, które bez procesu i sądu wysyłały ludzi masowo do łagrów i na śmierć. Artyści związani ze „Snobem” chcą potrząsnąć społeczeństwem.