Czy Sarkozy wywiera presję na „Le Monde” ?

Prezydent naciska na wydawnictwo Le Monde-La Vie, by nie sprzedawało udziałów w prestiżowej gazecie konsorcjum inwestorów związanych z lewicą – twierdzi dziennik „Libération”. – To absurdalne pogłoski – zaprzecza otoczenie prezydenta

Aktualizacja: 14.06.2010 22:30 Publikacja: 14.06.2010 22:27

Sarkozy miał m.in. zabronić redakcji „Le Journal de Dimanche” opublikowania artykułu o tym, że jego

Sarkozy miał m.in. zabronić redakcji „Le Journal de Dimanche” opublikowania artykułu o tym, że jego żona Cecilia nie poszła głosować w drugiej turze.

Foto: AFP

Według „Libération” Nicolas Sarkozy ostrzegł wydawcę „Le Monde" Erica Fottorino, że jeśli zadłużone na ponad 100 mln euro wydawnictwo sprzeda udziały konsorcjum utworzonemu przez bankiera Matthieu Pigasse’a, biznesmena Pierre’a Berge’a i szefa imperium telekomunikacyjnego Xaviera Niela, rząd nie przyzna mu subwencji na modernizację drukarni.

Sarkozy’emu nie podoba się trio inwestorów, bo jest blisko związane z opozycyjną Partią Socjalistyczną, a Niel zbił fortunę na telefonicznych serwisach erotycznych. Nad Sekwaną wybuchł skandal. – To niedopuszczalne wywieranie presji na media – grzmiał poseł PS Julien Dray.

Otoczenie prezydenta dementuje. – To groteskowe pogłoski. Nie ma mowy o wywieraniu presji. Gazety są w dużej mierze finansowane przez państwo, więc prezydent ma prawo spotykać się z wydawcami „Le Monde” i każdej innej gazety – podkreślił rzecznik rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Frédéric Lefebvre.

Jego zdaniem nie oznacza to jednak, że rząd wtrąca się do zawartości prasy. – Czy kiedykolwiek członek rządu domagał się od jakiejkolwiek gazety, żeby pisała to, co on chce? Nie! – podkreślał Lefebvre. Dziennik „Libération”, który „wymyślił te absurdalne oskarżenia”, jest według niego najlepszym przykładem na niezależność mediów. – Większościowego udziałowca wydawnictwa Libération naprawdę nie można nazwać lewakiem (bankier Edouard de Rothschild – red.), jednak linia gazety wciąż jest lewicowa – dodał.

[srodtytul] Plan ratowania prasy [/srodtytul]

Zapewnienia rzecznika UMP nie przekonały mniejszościowych udziałowców dziennika „Le Monde”. „Ingerencja Nicolasa Sarkozy’ego jest nie do przyjęcia w państwie demokratycznym. Trzeba skończyć z tradycją państwa wszechmogącego, jakobińskiego i kolonialnego, na które nie ma miejsca w nowoczesnym świecie” – napisało w oficjalnym komunikacje Stowarzyszenie Czytelników „Le Monde” (SLM). Jego zdaniem rząd Francji nie ma prawa uprawiać szantażu za pomocą subwencji, które powinny być przyznawane „w sposób sprawiedliwy i bezstronny”.

Francuskie gazety otrzymują co roku setki milionów euro pomocy od państwa. W kwietniu 2009 roku Sarkozy ogłosił trzyletni plan ratowania prasy, który zakłada zainwestowanie w gazety i portale internetowe ponad 600 mln euro z kieszeni podatników, w tym na modernizację drukarni, oraz ponad 1,2 mld euro dla agencji prasowej AFP.

Zdaniem publicysty „Libération” Raphaela Garrigosa nie oznacza to, że Sarkozy „ma prawo zastraszać wydawców”. – Wiele gazet i stacji telewizyjnych jest w rękach znajomych prezydenta. Wszyscy o tym wiedzą. Wszystkie gazety są subwencjonowane przez państwo. Już teraz trudno mówić o wolności mediów. Ale ta historia z „Le Monde” jest mimo to trudna do przełknięcia. Sarkozy posunął się o krok za daleko – mówi „Rz”.

[srodtytul] Wszyscy znajomi prezydenta [/srodtytul]

Według niego prezydent nie może się pogodzić z tym, że biznesmeni, którzy chcą kupić „Le Monde”, są od niego politycznie niezależni. – Berge wspierał kampanię rywalki Sarkozy’ego w wyborach prezydenckich, deputowanej PS Segolene Royal. Niel finansuje portale internetowe wrogo nastawione do prezydenta, takie jak Rue89. A Pigasse to przyjaciel szefa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Dominque’a Straussa-Kahna, polityka lewicy. Sarkozy się do tego oczywiście nie przyznaje, tylko twierdzi, że przeszkadza mu dawna działalność gospodarcza Niela, który dorobił się na pornografii – dodaje Garrigos.

Sarkozy nie pierwszy raz jest oskarżany o wywieranie presji na media. Po jego wyborze na prezydenta w 2007 roku związki zawodowe dziennikarzy zaapelowały o „mobilizację w obronie niezależności mediów”. Według nich Sarkozy już podczas kampanii wywierał wpływ na media; konsekwencją miały być przypadki cenzury artykułów w prasie.

Sarkozy miał m.in. zabronić redakcji „Le Journal de Dimanche” opublikowania artykułu o tym, że jego żona Cecilia nie poszła głosować w drugiej turze. Miał dzwonić do redakcji dziennika ekonomicznego „La Tribune”, by zapobiec publikacji niekorzystnego dla niego sondażu. To, że prezydent ma wielu znajomych w mediach, nie ulega wątpliwości. Jednym z jego bliskich przyjaciół jest Arnaud Lagardere, prezes Lagardere Group, która wydaje 47 pism, w tym „Paris Match”.

Właścicielem telewizji TF1 jest jego znajomy przedsiębiorca Martin Bouygues, a stacją kieruje jego przyjaciel, były redaktor naczelny „Le Figaro” Nicolas Beytout.

Założony w 1944 roku „Le Monde” od ponad roku desperacko szuka inwestora, który uchroniłby gazetę przed bankructwem. Na razie są tylko dwie poważne oferty: konsorcjum Berge-Pigasse-Niel oraz grupy kierowanej przez Claude’a Perdriela, właściciela tygodnika „Nouvel Observateur”.

Czy Sarkozy będzie mógł wpłynąć na transakcję? – Wątpię, by mu się to udało. Perdriel nie ma wystarczających środków finansowych, by zmodernizować „Le Monde”. Usiłuje zdobyć pieniądze od koncernu telekomunikacyjnego Orange należącego w 26 procentach do państwa. Tak naprawdę tylko oferta Berge-Pigasse-Niel jest sensowna, a gazeta znajduje się w rozpaczliwej sytuacji finansowej. Czy tego chce czy nie, Sarko będzie musiał się pewnie z tym pogodzić – uważa publicysta „Libération”. Oferty można składać do 24 czerwca.

Według „Libération” Nicolas Sarkozy ostrzegł wydawcę „Le Monde" Erica Fottorino, że jeśli zadłużone na ponad 100 mln euro wydawnictwo sprzeda udziały konsorcjum utworzonemu przez bankiera Matthieu Pigasse’a, biznesmena Pierre’a Berge’a i szefa imperium telekomunikacyjnego Xaviera Niela, rząd nie przyzna mu subwencji na modernizację drukarni.

Sarkozy’emu nie podoba się trio inwestorów, bo jest blisko związane z opozycyjną Partią Socjalistyczną, a Niel zbił fortunę na telefonicznych serwisach erotycznych. Nad Sekwaną wybuchł skandal. – To niedopuszczalne wywieranie presji na media – grzmiał poseł PS Julien Dray.

Pozostało 89% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019