W atmosferze skandalu prezydent USA zmienił wczoraj najważniejszego dowódcę na afgańskim froncie. Generała Stanley’a McChrystala ma jak najszybciej zastąpić generał David Petraeus. – To błyskotliwy ruch prezydenta, który nie mógł pozwolić na wygłaszanie tak skandalicznych uwag, jakie generałowi McChrystalowi i jego ludziom przypisuje magazyn „Rolling Stone”. Mianowanie Petraeusa chroni zaś Obamę przed krytyką z prawej strony – ocenia w rozmowie z „Rz” Bernard Finel, ekspert American Security Project.
Według gazety „Rolling Stone” McChrystal i jego ludzie wielokrotnie drwili z administracji Obamy. Generał oficjalnie przeprosił za te niestosowne komentarze, a jego wczorajszy poranek przypominał Środę Popielcową. Najpierw pokutne spotkanie w Pentagonie, a potem rozmowa w cztery oczy z prezydentem. Skruszonemu generałowi nie było już jednak dane uczestniczyć w comiesięcznej naradzie w sprawie Afganistanu z doradcami Białego Domu. Byli wśród nich: „Błazen” (tak ludzie Mc Chrystala nazwali gen. Jamesa Jonesa), ambasador Karl Eikenberry (generał zwierzał się dziennikarzowi, że czuje się przez niego zdradzony) oraz specjalny wysłannik USA do Afganistanu i Pakistanu Richard Holbrooke.
Obama ogłosił, że „z dużym żalem” przyjął rezygnację generała, którego określił mianem „jednego z najlepszych amerykańskich żołnierzy”. Zaznaczył jednak, że zachowanie McChrystala „podważa zasadę cywilnej kontroli nad armią, która jest fundamentem demokratycznego ustroju”. – Wierzę, że to dobra decyzja z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego – powiedział prezydent, podkreślając, że nie podjął jej z powodu osobistej zniewagi czy dlatego, że nie zgadza się ze strategią generała. Barack Obama dodał, że generał Petraeus jest również bardzo doświadczonym żołnierzem, którego, podobnie jak McChrystala, zna osobiście prezydent Afganistanu Hamid Karzaj.
Wcześniej władze w Kabulu ostrzegały przed usunięciem McChrystala ze stanowiska, przekonując, że generał poprawił współpracę między wojskami afgańskimi i międzynarodowymi, stara się ograniczyć liczbę ofiar wśród cywilów i zdobył zaufanie Afgańczyków. Ludzie Karzaja ostrzegali też, że odwołanie McChrystala narazi na szwank trwającą operację w bastionie rebeliantów na południu kraju. Do zwolnienia generała wzywał z kolei rzecznik talibów Zabihullah Mudżahid, przekonując, że jego strategia „zawiodła”.
Jak zmiana dowódcy wpłynie na sytuację w Afganistanie? – Nie spodziewam się wielkich zmian. Generał Petraeus będzie realizował tę samą strategię, co generał McChrystal. Afgańska misja nie idzie jednak dobrze i problemem nie jest dowódca – stwierdza Bernard Finel.