- Pięć lat temu nie było w Rosji takiego zainteresowania polskimi wyborami jak dziś – mówi „Rz” Dmitrij Babicz, publicysta państwowej agencji RIA-Nowosti specjalizujący się w polskiej tematyce.
Przyczyną tego jest oczywiście tragedia smoleńska, ale także przełamanie niechęci rosyjskich elit i mediów do naszego kraju. - Polska znowu jest modna w Rosji – dodaje Babicz.
Po pierwszej turze obszerne artykuły o polskich wyborach zamieściły wszystkie duże dzienniki rosyjskie. Rządowa „Rossijskaja Gazieta” wysłała do Warszawy korespondentkę Ariadnę Rokossowską. „Z miłością do Rosji” - zatytuowała swą relację, odnotowując zmianę tonu polskiej klasy politycznej na temat Rosji.
„Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński nie tylko zdążyli przedstawić swoje programy, pokłócić się, a nawet podać przeciwko sobie sprawy do sądu, ale także wystąpili, jeśli nie z deklaracjami miłości, to w każdym razie gotowości bliskiej współpracy z Rosją. Szczególne wrażenie robiło to w ustach Jarosława Kaczyńskiego, znanego dotąd ze swoich antyrosyjskich poglądów” - pisała Rokossowska.
Obszerną analizę sytuacji w Polsce pióra Dmitrija Babicza zamieścił prokremlowski dziennik „Izwiestia”. Babicz zaznacza, że optymizm dotyczący zwycięstwa Komorowskiego w pierwszej turze był zbyt duży i w drugiej wszystko może się jeszcze zdarzyć. Ostrzega rosyjskich polityków, by do ostatniej chwili nie stawiali na żadnego kandydata.