Obama zaszczyci Europę

To, że szczyty USA–UE i NATO odbędą się razem, jest dobrym znakiem dla transatlantyckich stosunków

Aktualizacja: 19.08.2010 09:18 Publikacja: 19.08.2010 01:44

Premier Włoch Silvio Berlusconi, prezydent USA Barack Obama i prezydent Francji Nicolas Sarkozy podc

Premier Włoch Silvio Berlusconi, prezydent USA Barack Obama i prezydent Francji Nicolas Sarkozy podczas szczytu G8 w Kanadzie w czerwcu

Foto: AP

Waszyngton i Bruksela uzgodniły, że doroczne spotkanie przywódców odbędzie się 20 listopada na zakończenie szczytu NATO w Lizbonie. – Stany Zjednoczone nie mają silniejszego partnera od Europy w krzewieniu dobrobytu i bezpieczeństwa na świecie – podkreślał rzecznik Białego Domu Robert Gibbs.

Od kilku miesięcy w Unii coraz głośniej się mówi, że stosunki amerykańsko-unijne znalazły się w kryzysie. Europejscy przywódcy dowiedzieli się z amerykańskiej prasy, że Barack Obama nie przyjedzie na majowy szczyt UE–USA w Madrycie. Zdaniem wielu analityków po wejściu w życie traktatu lizbońskiego, na podstawie którego utworzono m.in. stanowisko prezydenta UE, Waszyngton nie był pewien, kto reprezentuje Unię. Szczyt miał się bowiem odbyć w Hiszpanii, która sprawowała półroczne przewodnictwo, i to jej premier Jose Luis Zapatero chciał pełnić funkcję gospodarza.

[srodtytul]Trudne tematy [/srodtytul]

– Lepiej by było, gdyby prezydent się pojawił na tamtym szczycie. Ale był już w Europie wiele razy, więc jego doradcy uznali, że kolejne spotkanie nie przyniesie zbyt wielkich korzyści – mówi „Rz” Craig Kennedy, szef German Marshall Fund w Waszyngtonie. Ekspert podkreśla jednak, że listopadowy szczyt może być przełomowy.

– To, że odbędzie się razem ze szczytem NATO, jest świetną decyzją. Od dawna mój kolega Ron Asmus postulował ich połączenie. Dzięki temu znaczenie szczytu wzrośnie. Delegacja USA będzie na bardzo wysokim szczeblu. Mam nadzieję, że agenda spotkania umożliwi załatwienie naprawdę ważnych spraw – dodaje Kennedy.

Program szczytu ma być dopiero opracowany. Ale wiadomo, że wśród tematów znajdą się kwestie sporne. Unia ma pretensje do USA, że zniweczyły jej starania na konferencji klimatycznej w Kopenhadze o wprowadzenie ambitnych ograniczeń emisji dwutlenku węgla. Była też zdumiona, że mimo ustaleń w gronie G20 dotyczących reformy systemu bankowego USA później podjęły jednostronne działania. Amerykanie są z kolei niemile zaskoczeni zablokowaniem przez Parlament Europejski umowy pozwalającej na przekazywanie im danych bankowych obywateli UE, co miałoby ułatwić walkę z terroryzmem. Amerykanie, nie mogąc dogadać się z całą Unią, w ostatnich kilku miesiącach zorganizowali rekordową liczbę spotkań dwustronnych z państwami UE.

[srodtytul]Zbyt duże oczekiwania[/srodtytul]

– Unia jest drugim co do wielkości rynkiem i drugą gospodarką świata. Jeśli staje się coraz mniej ważna dla USA czy Azji, to na własne życzenie. Kraje członkowskie zachowują się dość egoistycznie, a przydałoby się trochę więcej cierpliwości, by instytucje utworzone po wejściu w życie traktatu lizbońskiego mogły zacząć działać. Na to trzeba czasu – podkreśla w rozmowie z „Rz” Ulrike Guerot z European Council for Foreign Relations.

Odwołanie majowego szczytu stało się dla wielu polityków sygnałem, że USA przywiązują coraz mniejszą wagę do stosunków z Europą. W lipcu szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso narzekał na stosunki transatlantyckie. Prezydent UE Herman Van Rompuy mówi o nich, że „znalazły się na rozdrożu”. – Europa miała zbyt duże oczekiwania związane z Obamą i zajęło jej trochę czasu, aby zrozumieć, że prezydent USA nie jest w stanie dokonać zwrotu o 180 stopni w polityce swojego kraju – mówi Guerot.

– W pierwszej kadencji prezydent USA koncentruje się zawsze na sprawach wewnętrznych i zapewnieniu sobie reelekcji. Kiedy prezydentem został Bill Clinton, też słyszałem, że USA odwracają się od Europy. Potem się to zmieniło – przypomina Kennedy.

Waszyngton i Bruksela uzgodniły, że doroczne spotkanie przywódców odbędzie się 20 listopada na zakończenie szczytu NATO w Lizbonie. – Stany Zjednoczone nie mają silniejszego partnera od Europy w krzewieniu dobrobytu i bezpieczeństwa na świecie – podkreślał rzecznik Białego Domu Robert Gibbs.

Od kilku miesięcy w Unii coraz głośniej się mówi, że stosunki amerykańsko-unijne znalazły się w kryzysie. Europejscy przywódcy dowiedzieli się z amerykańskiej prasy, że Barack Obama nie przyjedzie na majowy szczyt UE–USA w Madrycie. Zdaniem wielu analityków po wejściu w życie traktatu lizbońskiego, na podstawie którego utworzono m.in. stanowisko prezydenta UE, Waszyngton nie był pewien, kto reprezentuje Unię. Szczyt miał się bowiem odbyć w Hiszpanii, która sprawowała półroczne przewodnictwo, i to jej premier Jose Luis Zapatero chciał pełnić funkcję gospodarza.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021