10 lat po huraganie Katrina nie odbudowano Nowego Orleanu

Pięć lat po przejściu huraganu Katrina, który zabił 1800 osób i wyrządził szkody szacowane na niemal 100 miliardów dolarów, Nowy Orlean wciąż nie doszedł do siebie

Publikacja: 29.08.2010 01:01

Nowy Orlean wciąż nie zaleczył ran po Katrinie

Nowy Orlean wciąż nie zaleczył ran po Katrinie

Foto: AFP

W ostatnich dniach sierpnia 2005 roku Nowy Orlean opuściła większość mieszkańców. Gdy pękły tamy przeciwpowodziowe, do położonego w dużej części poniżej poziomu morza miasta wdarły się takie ilości wody, że w niektórych dzielnicach widać było tylko dachy domów. Tysiące ludzi, którzy zdecydowali się pilnować dobytku przed rabunkiem, przez kolejne dni było przymusowo ewakuowanych przez żołnierzy i ratowników śmigłowcami lub łodziami.

Mimo upływu czasu ślady po Katrinie – prawdopodobnie najgorszej klęsce żywiołowej w historii USA – nadal widzi każdy, kto przyjedzie do Nowego Orleanu. Wystarczy wyjść poza pełną świetnych restauracji i pięknych ogrodów Dzielnicę Francuską, by przekonać się, że w tym miejscu niedawno wydarzyło się coś naprawdę strasznego. W niektórych rejonach miasta na zdewastowanych, opuszczonych domach wciąż można zobaczyć złowieszczy znak „X”. Te nazywane tatuażami Katriny symbole kreśliły w 2005 roku ekipy ratowników i żołnierzy, by zaznaczyć, że w środku już nikogo nie ma. Zdarza się, że między kilkoma domami w ruinie wciąż stoją takie, które choć doczekały się powrotu dawnych mieszkańców, potrzebują gruntownego remontu.

Nie wiadomo, ile dokładnie osób porzuciło miasto. Szacuje się, że do liczącego przed kataklizmem niemal pół miliona mieszkańców Nowego Orleanu powróciło około 80 procent ludności. Przybywa też sporo nowych mieszkańców, między innymi młodych, energicznych nauczycieli, którzy odpowiadają na apele różnych organizacji pozarządowych.

[srodtytul] Wielka akcja wyburzania [/srodtytul]

Śladów po huraganie jest tyle, że miejscowe biura turystyczne wciąż mają w ofercie kilkugodzinne wycieczki szlakiem Katriny. Wybrany w maju nowy burmistrz miasta Mitch Landrieu – pierwszy od wielu lat biały polityk piastujący to stanowisko – chce jednak rozpocząć akcję równania z ziemią opustoszałych i zniszczonych budynków. Według gazety „Wall Street Journal” Landrieu ma nadzieję, że do 2014 roku uda mu się zrobić porządek z jedną trzecią z około 55 tysięcy porzuconych budynków.

Burmistrz – z pomocą nowego szefa miejscowej policji – stara się też zmniejszyć zatrważające statystyki przestępczości. W 2009 roku w Nowym Orleanie doszło do 174 morderstw, co oznacza, że co dwa dni w tym mieście dokonywano zbrodni. Przed uzbrojonymi, zdesperowanymi przestępcami ostrzegają gości mieszkańcy, a nawet turystyczne przewodniki. – Zasada jest prosta. Najpierw poprosi cię o ćwierć dolara, a gdy wyciągniesz portfel, zabierze go i ucieknie. Jeżeli będziesz go gonił, to po prostu cię zastrzeli – ostrzegał mnie motorniczy José na pętli tramwajowej przy French Market, gdy pod koniec lipca byłem w Nowym Orleanie.

Wysokiej przestępczości towarzyszy wzrost przemocy domowej wywołanej stresem i beznadziejną sytuacją życiową. Do psychologów wciąż zgłaszają się mieszkańcy, którzy nie mogą wyjść z depresji po Katrinie. – Zgodnie z powszechną wiedzą symptomy powinny ustępować po dwóch, trzech latach od katastrofy. W tym wypadku tak jednak nie jest – mówi Michele Many, profesor psychiatrii na Stanowym Uniwersytecie Luizjany. – Starsi pacjenci opowiadają: „Mojego domu już nie ma, przyjaciół już nie ma, szkoły, do której chodziłem, już nie ma, kościoła, w którym brałem ślub, już nie ma, nie ma nawet cmentarza, na którym miałem leżeć” – opowiada Many, cytowana przez AOL News.

– Ludzie są sfrustrowani, ale w Luizjanie nie poddajemy się tak łatwo. Większość mieszkańców Nowego Orleanu i okolic nie wyobraża sobie, by kiedykolwiek mogła stąd wyjechać – mówi „Rz” MaryLee Orr, szefowa organizacji pozarządowej Lean.

[srodtytul] Duch nie zginął [/srodtytul]

Katrinie nie udało się jednak zniszczyć nowoorleańskiego ducha. Na ulicach i w barach wciąż rozbrzmiewa jazz i blues. Wiele miejsc odzyskało dawny blask, a pełną klubów nocnych i restauracji Bourbon Street znów przechadzają się tysiące turystów z całego świata.

Dla wielu ludzi symbolem odrodzenia miasta po Katrinie było zwycięstwo drużyny New Orleans Saints w finale ligi NFL. Gdy w lutym tego roku po emocjonującym meczu okazało się, że pożądany przez całą Amerykę puchar Super Bowl trafi do Nowego Orleanu, ludzie z radości tańczyli na ulicach. W kwietniu na mieszkańców regionu spadł jednak nowy kataklizm. Wyciek ropy z należącej do BP platformy wiertniczej Deep Horizon odstraszył wielu turystów i pozbawił pracy restauratorów, właścicieli hoteli oraz pracowników przemysłów rybnego i naftowego.

O pomoc w podniesieniu się z obu kataklizmów mieszkańcy Nowego Orleanu będą apelować do prezydenta Baracka Obamy, gdy w niedzielę odwiedzi miasto.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019