– Wcześniej sprawdzaliśmy miejsca, w których mogą przebywać. Dziś wychodzimy na ulice. Dzięki temu podczas świąt noworocznych zatrzymaliśmy ponad 200 obcokrajowców przebywających w kraju niezgodnie z prawem – mówiła wczoraj agencji Interfax rzeczniczka służb Zalina Korniłowa.
Dyżurujący funkcjonariusze sprawdzali ulice, place i stacje metra. Zwracali uwagę na obcokrajowców wałęsających się bez celu po Moskwie.
Nadgorliwości służb imigracyjnych obawia się organizacja Amnesty International. Przypomina, że w noc sylwestrową milicja nie wpuściła na plac Czerwony, gdzie odbywała się tradycyjna zabawa, kilkudziesięciu osób tylko dlatego, że miały „niesłowiański wygląd”. Chodziło głównie o przyjezdnych z Azji Środkowej i Kaukazu. – Wielu zatrzymanym sprawdzano dokumenty i odprowadzano do komisariatów milicji – twierdzi Amnesty International.
W grudniu zeszłego roku władze Moskwy zaostrzyły przepisy wobec nielegalnych imigrantów. Dotyczą one także Rosjan wynajmujących im mieszkania lub inne pomieszczenia. Za udzielenie schronienia nielegalnym imigrantom grozi od dwóch do pięciu lat więzienia. Według rosyjskich portali informacyjnych z oficjalnych statystyk wynika, że w Moskwie pracuje ponad 340 tysięcy obcokrajowców, a nieoficjalnie jest ich ponad 2 miliony. Służby imigracyjne szacują, że w całym kraju przebywa ponad 3,5 miliona nielegalnych imigrantów.
– Musimy z tym walczyć – mówił pod koniec grudnia zastępca szefa służb imigracyjnych Michaił Tiurkin.