Decyzja podzieliła niemieckich ewangelików na dwa obozy. Zwolennicy pastorów homoseksualistów dominują w Turyngii, Bawarii i Saksonii- Anhalt, przeciwnicy w Badenii-Wirtembergii. – Pastora geja mieliśmy w Saksonii już w 1968 roku. Żadnych problemów z tego powodu nie było – ucina dyskusje na temat gejów w parafiach ewangelickich pani biskup Ilse Junkermann.

Działania Kościoła mają być odpowiedzią na to, że geje coraz częściej przyznają się do swych preferencji seksualnych. Biskupi Turyngii, Bawarii i Saksonii-Anhalt zgodzili się, by pastorzy homoseksualiści mieszkali na plebaniach ze swoimi partnerami. W Nadrenii i Hesji praktyki takie są dopuszczalne od dawna.

Ale wierni i kapłani z konserwatywnego południowego zachodu Niemiec (Badenia-Wirtembergia) są oburzeni. Ośmiu ewangelickich biskupów z tego terytorium napisało list otwarty krytykujący postanowienie władz Kościoła ewangelickiego w Niemczech.

Ich zdaniem homoseksualizm jest sprzeczny z naturą i dlatego nie może być dla niego miejsca na plebanii. Biskupi z Wirtembergii uważają, że dopuszczanie gejów i lesbijek do ewangelickiego duszpasterstwa to „przejaw odchodzenia od reguł biblijnych“.

Biskup Ilse Junkermann odpowiada, że to kwestia „interpretacji Biblii“. Zgadza się z nią teolog ewangelicki Christian Frühwald, który reakcję wirtemberskich biskupów określił jako „sprzeczną z duchem czasu“. – Obecnie należy inaczej interpretować kontekst historyczny Pisma Świętego – oświadczył.