Zatrzymania działaczy polonijnych
Przed procesem służby specjalne zatrzymały Igora Bancera, rzecznika Związku Polaków na Białorusi i na krótko Andżelikę Orechwo, prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku
O zatrzymaniu Bancera poinformowała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Andżelika Orechwo. Według niej, Bancer został zatrzymany przed swoim domem w Grodnie. Inne źródła informują, że do zatrzymania doszło w drodze na proces Poczobuta. Orechwo nie była w stanie podać więcej szczegółów, ponieważ Bancer nie odbierał od niej telefonów.
Sama Andżelika Orechwo w chwili rozmowy telefonicznej z PAP była zatrzymywana przez białoruską milicję. - Nie mogę dowiedzieć się, gdzie on jest w tej chwili. Teraz również mnie próbują zawieźć gdzieś na przesłuchanie. Na razie mnie nie zatrzymali, ale trzymają w samochodzie, nie dają jechać - powiedziała Orechwo. Ostatecznie nie została zatrzymana, tylko jest pilnowana przez milicję. Orechwo nie chciała nigdzie jechać bez swojego adwokata. - Powiedziałam im, że bez adwokata nie będę rozmawiać - mówiła. Spytała milicjantów o to, co dzieje się z Igorem Bancerem. Odpowiedzieli, że "jak się chce dowiedzieć, to może z nimi pojechać". W końcu w eskorcie milicji Orechwo pojechała samochodem do domu swoich rodziców. - Nie zatrzymali mnie, ale pilnują; czekają przed domem - powiedziała.
Polski konsul niewpuszczony na salę rozpraw
Do sądu nie wpuszczono konsula RP oraz ojca i żony oskarżonego. Jak podał portal internetowy Naviny.by, przed gmachem sądu zebrało się około 50 osób, by wyrazić poparcie dla Poczobuta. Są to jego znajomi, rodacy i działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi.
Adwokat Poczobuta Alaksandr Biriłou wniósł zażalenie na zamknięty tryb rozprawy. "Sędzia Wital Lecko oświadczył, że zażalenie to będzie rozpatrzone na początku posiedzenia sądu" - powiedział Andrzej Pisalnik. Dodał, że jeśli zażalenie nie zostanie uwzględnione, trudno będzie uzyskać informacje o przebiegu procesu; od obrońcy wezmą w takim wypadku pisemne zobowiązanie, że nie będzie ujawniał informacji z rozprawy.
Proces bezprecedensowy
Andrzej Poczobut jest oskarżony o zniesławienie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Rozprawa odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Poczobutowi grozi do czterech lat więzienia. Zniesławienia Łukaszenki doszukano się w artykułach, publikowanych przez Poczobuta w "Gazecie Wyborczej" i na stronach internetowych. Dziennikarz nie przyznaje się do winy.