Proces Andrzeja Poczobuta i zatrzymanie Igora Bancera

Na procesie dziennikarza i działacza polonijnego Andrzeja Poczobuta w Grodnie, oskarżonego o zniesławienie i znieważenie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki, sąd odrzucił wszystkie wnioski obrony.

Publikacja: 14.06.2011 10:01

Andrzej Poczobut

Andrzej Poczobut

Foto: Fotorzepa, Tom Tomasz Jodłowski

Poinformował o tym obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz, cytowany na stronie internetowej centrum obrony praw człowieka "Wiasna". Rozprawa odbywała się przy drzwiach zamkniętych.

Na salę rozpraw we wtorek nie wezwano świadków obrony, wśród których jest opozycyjny kandydat w wyborach prezydenckich z 2006 roku Alaksandr Milinkiewicz.

W procesie została ogłoszona przerwa do piątku.

Adwokat Poczobuta, Alaksandr Biriłou, po wyjściu z budynku sądu odmówił wszelkich komentarz. Na pytanie Radia Swaboda, jak przebiega proces, odparł: "Trudno powiedzieć, żeby proces przebiegał normalnie". Według Swabody Poczobut trzyma się dobrze, chociaż potrzebuje leków - jest przeziębiony. Nie przyznaje się do winy.

 

Zatrzymania działaczy polonijnych

Przed procesem służby specjalne zatrzymały Igora Bancera, rzecznika Związku Polaków na Białorusi i na krótko Andżelikę Orechwo, prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku

O zatrzymaniu Bancera poinformowała prezes nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi Andżelika Orechwo. Według niej, Bancer został zatrzymany przed swoim domem w Grodnie. Inne źródła informują, że do zatrzymania doszło w drodze na proces Poczobuta. Orechwo nie była w stanie podać więcej szczegółów, ponieważ Bancer nie odbierał od niej telefonów.

Sama Andżelika Orechwo w chwili rozmowy telefonicznej z PAP była zatrzymywana przez białoruską milicję. - Nie mogę dowiedzieć się, gdzie on jest w tej chwili. Teraz również mnie próbują zawieźć gdzieś na przesłuchanie. Na razie mnie nie zatrzymali, ale trzymają w samochodzie, nie dają jechać - powiedziała Orechwo. Ostatecznie nie została zatrzymana, tylko jest pilnowana przez milicję. Orechwo nie chciała nigdzie jechać bez swojego adwokata. - Powiedziałam im, że bez adwokata nie będę rozmawiać - mówiła. Spytała milicjantów o to, co dzieje się z Igorem Bancerem. Odpowiedzieli, że "jak się chce dowiedzieć, to może z nimi pojechać". W końcu w eskorcie milicji Orechwo pojechała samochodem do domu swoich rodziców. - Nie zatrzymali mnie, ale pilnują; czekają przed domem - powiedziała.

Polski konsul niewpuszczony na salę rozpraw

Do sądu nie wpuszczono konsula RP oraz ojca i żony oskarżonego. Jak podał portal internetowy Naviny.by, przed gmachem sądu zebrało się około 50 osób, by wyrazić poparcie dla Poczobuta. Są to jego znajomi, rodacy i działacze nieuznawanego przez Mińsk Związku Polaków na Białorusi.

Adwokat Poczobuta Alaksandr Biriłou wniósł zażalenie na zamknięty tryb rozprawy. "Sędzia Wital Lecko oświadczył, że zażalenie to będzie rozpatrzone na początku posiedzenia sądu" - powiedział Andrzej Pisalnik. Dodał, że jeśli zażalenie nie zostanie uwzględnione, trudno będzie uzyskać informacje o przebiegu procesu; od obrońcy wezmą w takim wypadku pisemne zobowiązanie, że nie będzie ujawniał informacji z rozprawy.

Proces bezprecedensowy

Andrzej Poczobut jest oskarżony o zniesławienie prezydenta Białorusi Aleksandra Łukaszenki. Rozprawa odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Poczobutowi grozi do czterech lat więzienia. Zniesławienia Łukaszenki doszukano się w artykułach, publikowanych przez Poczobuta w "Gazecie Wyborczej" i na stronach internetowych. Dziennikarz nie przyznaje się do winy.

Proces Andrzeja Poczobuta jest bezprecedensowy - uważa Żana Litwina, która jest szefową niezależnego Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.  Litwina  uważa, że po wyborach prezydenckich 19 grudnia zeszłego roku, pobite zostały wszelkie rekordy dotyczące skali represji wobec dziennikarzy. Wszczęcie sprawy karnego wobec Poczobuta wskazuje, że chce się uciszyć media.

Zdaniem Żany Litwiny,  w osobie Poczobuta sądzone jest na Białorusi całe dziennikarstwo jako zawód. Dziennikarze powinni teraz demonstrować swoją solidarność z kolegą.

Kiedy na Białorusi w 2002 roku kilku dziennikarzy zostało skazanych na kary pozbawienia wolności z artykułów karnych dotyczących zniesławienia prezydenta, Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy przeprowadziło akcję zbierania podpisów poparcia inicjatywy usunięcia z kodeksu karnego punktów dotyczących zniesławienia prezydenta. Białoruski parlament nie zajął się tą sprawą i artykuły w kodeksie karnym nadal obowiązują.

Poinformował o tym obrońca praw człowieka Walancin Stefanowicz, cytowany na stronie internetowej centrum obrony praw człowieka "Wiasna". Rozprawa odbywała się przy drzwiach zamkniętych.

Na salę rozpraw we wtorek nie wezwano świadków obrony, wśród których jest opozycyjny kandydat w wyborach prezydenckich z 2006 roku Alaksandr Milinkiewicz.

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017