W Madrycie spodziewanych jest nawet półtora miliona pielgrzymów z Hiszpanii i całego świata. Średni wiek uczestników 26. Światowych Dni Młodzieży to 22 lata. Prawie połowa uczy się lub studiuje, reszta pracuje albo szuka pracy. W dniach od 18 do 21 sierpnia młodym katolikom będzie towarzyszył Benedykt XVI. Odprawi trzy msze, wygłosi dziewięć homilii i przemówień. Będzie gościem pary królewskiej, spotka się też z szefem lewicowego rządu Hiszpanii José Luisem Rodriguezem Zapatero.
Ateiści kontra protokół
Przygotowania do wizyty papieża stały się pretekstem do bezprecedensowej mobilizacji ruchów ateistów i antyklerykałów. Organizatorzy obawiają się, że spróbują oni popsuć święto młodym katolikom i zakłócą uroczystości z udziałem głowy Kościoła. W środę, w przeddzień przyjazdu papieża, pod hasłem „Z moich podatków zero dla papieża. Na rzecz świeckiego państwa" ma się odbyć w Madrycie manifestacja 150 organizacji oraz ruchów ateistycznych i laickich.
Środowiska te domagają się od rządzących, by nie uczestniczyli w katolickich uroczystościach. Przeszkadza im, że Benedykt XVI zostanie powitany na madryckim lotnisku przez króla Juana Carlosa I z honorami należnymi głowie państwa, że spotka się z nim w nuncjaturze hiszpański premier. Ich zdaniem to właśnie z powodu presji Watykanu i hierarchów Kościoła hiszpańskiego Zapatero wycofał się z niektórych obietnic wyborczych.
Dał wprawdzie gejom prawo do zawierania małżeństw i adopcji dzieci oraz wprowadził aborcję na życzenie i ekspresowe rozwody, ale zrezygnował z legalizacji eutanazji i z ustawy o wolności religijnej, która miała całkowicie usunąć religię z przestrzeni publicznej i uczynić z niej prywatną sprawę wierzących.
Wojujący ateiści są przekonani, że Benedykt XVI, który podczas zeszłorocznej pielgrzymki do Santiago de Compostela i Barcelony porównał hiszpański agresywny antyklerykalizm do nastrojów z czasów wojny domowej 1936 – 1939, i tym razem nie oszczędzi socjalistycznego rządu. Dyrektor Hiszpańskiego Instytutu Młodzieży Gabriel Alconchel wprost oświadczył, że oczekuje od papieża „posłania pokoju i nadziei", a nie krytykowania „zdobyczy społecznych i poszerzenia praw, które zapewnił rząd Zapatero". Zabrzmiało to jak wezwanie Benedykta XVI do autocenzury.