Ataki piratów na statki handlowe u wybrzeży Somalii stały się prawdziwą plagą. Spece od technologii prześcigają się w pomysłach na ochronę statków i załóg. Armatorzy mają dziś do dyspozycji gaz bojowy wywołujący wymioty, broń ogłuszającą dźwiękiem, czy działa laserowe, które mogą oślepić piratów. Załoga włoskiego statku Montecristo musiała się uciec do bardziej tradycyjnego rozwiązania: wiadomości w butelce.
Kiedy rozpoczął się atak na Montecristo, załoga wysłała radiową prośbę o pomoc i zamknęła się w specjalnym pomieszczeniu zwanym cytadelą. Piraci po wejściu na pokład odcięli komunikację, więc marynarze była zmuszona improwizować. Włożyli do butelki zapisaną na kartce wiadomość o sytuacji na statku i wyrzucili przez iluminator.
Załoga statku NATO, który odpowiedział na radiową prośbę o pomoc, wyłowiła wiadomość. Wiedząc, że zakładnicy są bezpieczni w cytadeli, żołnierze mogli podjąć atak bez obawy o życie marynarzy.
Cytadele są coraz częściej obecne na statkach handlowych. Są dobrze chronione, wyposażone w zapasy żywności, często także broń. Piraci szukają sposobów na sforsowanie zabezpieczeń. We wrześniu chcieli zmusić załogę do wyjścia podkładając na pokładzie ogień. Innym razem przecięli pancerne drzwi palnikiem.
Przykład Montecristo pokazuje, że dobrym pomysłem byłoby wyposażenie cytadel także w system komunikacji bardziej niezawodny, niż butelka i kartka papieru.