Mirski, urodzony w Wilnie, obe- cnie mieszkający w Rydze, reprezentuje ugrupowanie mniejszości rosyjskiej Centrum Zgody. Jego działania są kłopotliwe, zwłaszcza dla polskich eurodeputowanych pracujących na rzecz Ukrainy.
– Zakładając w europarlamencie grupę Przyjaciele Ukrainy. odciąga uwagę eurodeputowanych od oficjalnego komitetu współpracy Parlament Europejski – Ukraina, współkierowanego przez Pawła Kowala (PJN) – usłyszeliśmy od pragnącego zachować anonimowość polskiego dyplomaty. Jeden z europosłów wskazuje, że grupę o takiej samej nazwie zamierzał powołać inny polski eurodeputowany Paweł Zalewski (PO). – Zalewski zmuszony był zakładaną przez siebie strukturę nazwać Grupa LINK PE-Ukraina. Ale chociaż wiadomo, że działa i komitet, i LINK, a Przyjaciele powoli się wykruszają, Mirski nadal bryluje na kijowskich salonach.
O Mirskim łotewscy dziennikarze śledczy pisali „poseł-dłużnik" i „poseł-gracz". Znany jest z tego, że po wyjściu z łotewskiego Sejmu kierował się do salonu gier Melnais Kakis (Czarny Kot). Według łotewskiej prasy używa nazwiska matki, a tak naprawdę nazywa się Winckowicz.
Socjolog z Uniwersytetu Łotewskiego prof. Aigar Freimanis pytany, jak Mirski jest oceniany na Łotwie, odpowiada: – Jest politykiem lokalnym, niezauważalnym. Zasłynął w prasie głównie ze skandali obyczajowych. Trudno znaleźć osobę, która potrafiłaby określić, jakie on ma poglądy, co zamierza. To, że został eurodeputowanym, wywołało kontrowersje w samym Centrum Zgody. Nikt też nie wie, czym konkretnie zajmuje się w Parlamencie Europejskim. W ciągu pół roku widziałem go w telewizji tylko raz, jak wypowiadał się o wyborach do rosyjskiej Dumy – mówi „Rz" Freimanis.
Wiadomo, że często bywa w Kijowie, chętnie przyjmowany jest w MSZ, ale również tam ma dziwne kontakty. Pod koniec listopada w Kijowie rozmawiał o sytuacji Julii Tymoszenko z szefem ukraińskiej Służby Bezpieczeństwa Walerijem Choroszkowskim. Zdaniem ukraińskich ekspertów Choroszkowski jest jednym z największych wrogów przywódczyni opozycji. Mirski pół roku temu twierdził, że w sądzie Tymoszenko zachowuje się skandalicznie. A w październiku mówił, że eurodeputowani, którzy krytykują sytuację na Ukrainie, to populiści.