Gubernator Teksasu Rick Perry ogłosił wczoraj, że wycofuje się z wyścigu o republikańską nominację, i wezwał do poparcia Newta Gingricha.
– Newt nie jest idealny, ale kto z nas jest – zauważył Perry, podkreślając, że nie ma wątpliwości, że Gingrich ma „serce konserwatysty". Na placu boju zostało więc już tylko czterech republikanów. Obecny gospodarz Białego Domu nie zamierza jednak czekać, aż ostatecznie rozstrzygnie się, kto dostanie szansę zmuszenia go do przeprowadzki.
Na dwa dni przed trzecimi w tej kampanii republikańskimi prawyborami – w Karolinie Południowej – prezydencki sztab wyemitował wczoraj pierwszą w tej kampanii reklamówkę wyborczą. Zdaniem niektórych strategów Partii Demokratycznej zrobił to zbyt wcześnie. – Jego przeciwnicy wciąż wzajemnie się wyniszczają. Nie jestem pewny, czybym im przeszkadzał – mówi Paul Begala cytowany przez „Washington Post".
Bez zwycięzcy w Iowa
Ludzie Obamy już teraz stawiają jednak na Mitta Romneya. Najbardziej popularny kandydat republikanów miał przejść do historii jako pierwszy polityk, który wygrał prawybory i w Iowa, i w New Hampshire. Wczoraj okazało się jednak, że po przeliczeniu przesłanych do partyjnej centrali głosów wygrał tam ultrakonserwatywny Rick Santorum (ma 34 głosy przewagi, wcześniej ośmioma głosami prowadził Romney). Problem w tym, że zaginęły głosy z ośmiu okręgów. Republikańskie władze zdecydowały więc, że nikogo nie ogłoszą zwycięzcą w Iowa. Zdaniem ekspertów zmiana wyników nie powinna zagrozić Romneyowi.
On sam czuje się już tak pewny zwycięstwa w wyścigu o nominację, że w reklamach wyborczych skupia się głównie na walce z Obamą. Romney zaatakował go między innymi za decyzję o odrzuceniu projektu budowy kontrowersyjnego rurociągu Keystone XL z Kanady do USA, zarzucając Obamie, że właśnie przez tego typu decyzje bezrobocie w Ameryce wynosi ponad 8 proc.