Pod nieobecność zwierzchnika w Ukraińskiej Cerkwi podległej patriarchatowi moskiewskiemu zachodzą dziwne zmiany.
76-letni metropolita kijowski Włodzimierz, zwolennik autonomii i większej niezależności od Moskwy, od października przebywa w szpitalu. Bez jego udziału pod koniec stycznia duchowni zwołali sobór. Zapadły na nim ważne decyzje.
„To pierwsze zwycięstwo Moskwy. Bez wiedzy i akceptacji zwierzchnika powołano komisję do zmiany statusu Cerkwi. Znaleźli się w niej ludzie dalecy od idei autonomii. Kontrolę nad Kościołem przejęli biskupi, wspierani przez donieckiego biznesmena i głównego sponsora Wiktora Nusenkisa, który nie ukrywa niechęci wobec Włodzimierza" – napisał ukraiński tygodnik „Zerkało Tyżnia".
Eksperci w Kijowie porównali zwołanie soboru do rosyjskiego GKCzP – komitetu ds. stanu wyjątkowego, który w 1991 roku przejął władzę po Michaile Gorbaczowie „ustępującym z urzędu prezydenta ZSRR z powodu złego stanu zdrowia".
Metropolita Włodzimierz oczekiwał, że duchowni przyjadą do niego do szpitala i przedyskutują z nim decyzje, które mieli podjąć podczas soboru.