Jesteśmy już zmęczeni podziałami

Rozmowa: Henrique Capriles Radonski

Publikacja: 23.03.2012 23:38

Kandydat opozycji na prezydenta Wenezueli. Jego dziadkowie pochodzili z Polski

Kandydat opozycji na prezydenta Wenezueli. Jego dziadkowie pochodzili z Polski

Foto: AFP

Rz: Czy polskie korzenie cokol- wiek dla pana znaczą? Mama wpoiła panu przywiązanie do dalekiego kraju pana przodków?

Henrique Capriles Radonski: Zdecydowanie tak. To, co przeżyli moi dziadkowie w czasie drugiej wojny światowej w Europie, nauczyło mnie wytrwałości oraz walki z niesprawiedliwością i z uciskiem. Jednocześnie jestem wdzięczny za to, że moja rodzina, tak jak tysiące innych, które przyjechały do Wenezueli z różnych krajów świata, została życzliwie przyjęta na tej ziemi, mogła się tu osiedlić i rozwijać.

Chociaż pochodzę z rodziny żydowskiej, zostałem wychowany zgodnie z zasadami religii katolickiej. To sprawiło, że jestem człowiekiem wierzącym, żarliwym wyznawcą kultu Maryi. Ale nauczyło mnie to również tolerancji i szacunku dla innych religii i wierzeń.

Sądzi pan, że możliwe jest pokonanie Hugo Chaveza w wyborach czy też dokona tego raczej choroba?

Życzymy prezydentowi Hugo Chavezowi szybkiego powrotu do zdrowia, żeby mógł być bezpośrednim świadkiem zmian, szykujących się w naszym kraju, których bezskutecznie oczekujemy od lat. Jesteśmy już bardzo zmęczeni tymi wielkimi podziałami w społeczeństwie. W tegorocznych wyborach prezydent będzie musiał oddać władzę drogą pokojową.

Co należy najpilniej zmienić w Wenezueli po tylu latach rządów Hugo Chaveza?

Przede wszystkim należy przestać myśleć w kategoriach „ja", a zacząć myśleć w kategoriach „my" o problemach, które dotyczą wszystkich Wenezuelczyków i które wszyscy musimy wspólnie rozwiązywać. Nasza wizja kraju jest ukierunkowana na przyszłość i zasypanie dotychczasowych podziałów.

Czy jednak mentalność Wenezuelczyków za bardzo się nie zmieniła pod wpływem lewicowej ideologii Hugo Chaveza?

Prezydent Chavez będzie musiał w tym roku oddać władzę drogą pokojową

Obecny rząd, sprawując władzę przez tyle lat, wykorzystywał polaryzację społeczeństwa jako narzędzie w walce politycznej, czego efektem jest głęboko podzielony kraj. Ja osobiście jestem przekonany, że należy korzystać z władzy do promowania i inspirowania jedności obywateli. To jest przesłanie, z którym występujemy w kampanii wyborczej, bo tylko wspólnie możemy zbudować nowoczesną i silną Wenezuelę, której tak bardzo pragniemy.

Jeden z pana rywali w opozycyjnych prawyborach powiedział, że Wenezuelą rządzą Kubańczycy. Czy nie obawia się pan, że Hawana nie dopuści do zmiany władzy w pana kraju? Mówi się, że kubańscy agenci mogliby zastąpić dowódców w wenezuelskich siłach zbrojnych...

Jedynym celem rozpuszczania takich pogłosek jak ta jest moim zdaniem wywoływanie strachu w społeczeństwie. Ale oznacza to niedocenianie demokratycznej woli mieszkańców naszego kraju. A jak już wcześniej podkreślałem, my, Wenezuelczycy, długie lata czekamy na zmianę na lepsze i jesteśmy gotowi jej w końcu dokonać.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”