W najnowszym raporcie cieszącego się ogromnym prestiżem we Włoszech Instytutu Studiów Politycznych, Gospodarczych i Społecznych Eurispes oszacowano oficjalny PKB na 1,54 bln euro. Dyrektor Eurispesu prof. Gian Maria Fara podkreślał jednak na konferencji prasowej, że szara strefa wypracowała dodatkowo 540 mld euro, a organizacje mafijne dalszych 200 mld. Oznacza to, że drugi, nielegalny obieg gospodarki, nie licząc mafijnego biznesu, to aż 35 proc. oficjalnego PKB Włoch. Taki PKB mają Finlandia, Portugalia, Rumunia i Węgry razem wzięte.
Szara strefa i nieodprowadzane podatki to główne przyczyny ustawicznych niedoborów w kasie państwa, porażającego długu publicznego (120 proc. PKB) i stale rosnącej presji fiskalnej (obecnie najwyższa na świecie – 55 proc. oficjalnego PKB). Równocześnie dzięki pracy na czarno i oszustwom podatkowym Włosi jako tako radzą sobie ze skutkami kryzysu finansowego i recesji.
Ekonomiści Eurispes wyliczyli, że statystyczna włoska rodzina złożona z pracujących rodziców z dwojgiem dzieci, przy bardzo oszczędnym, choć godnym życiu w 2010 r., musiała wydać minimum 38 tys. euro. Rodzice musieli więc zarobić brutto minimum 35 tys. euro każde. Tymczasem w 2010 r. 85 proc. Włochów deklarowało fiskusowi zarobki poniżej 29 tys. euro, a 50 proc. poniżej 15 tys. To dowód, że niedobory w budżecie Włosi pokrywają uczestnicząc w nielegalnym obiegu gospodarki i/lub ukrywając zarobki przed fiskusem. Choć nie można wykluczyć także, że czerpią z kapitału ukrytego nielegalnie w bankach za granicą i rajach podatkowych. Jak kalkuluje Eurispes, Włosi trzymają tam 550 mld euro.
Z raportu wynika, że na 540 mld PKB szarej strefy złożyły się w 53 proc. praca na czarno, w 30 proc. ukrywana przed fiskusem działalność firm, a w pozostałych 17 proc. gospodarka nieformalna, np. niezgłoszony wynajem mieszkania. Jak szacuje Eurispes, co najmniej 35 proc. pracowników najemnych, by związać koniec z końcem, ma obecnie drugą, nielegalną pracę produkując na czarno 90 mld euro PKB. Nielegalni imigranci dorzucają 10 mld, a legalni przybysze pracujący na czarno – dalszych 12 mld. Z kalkulacji wynika, że na czarno pracuje prawie 2,5 mln emerytów (15 proc.) produkując 45 mld euro PKB rocznie. Wiele gospodyń domowych (w sumie 8,5 mln włoskich kobiet) też pracuje nielegalnie, dorzucając do PKB 12,5 mld euro. Udział w szarej strefie ma też 60 proc. nielegalnie dorabiających do zasiłku bezrobotnych. Na czarno jest zatrudnionych 25 proc. pracowników w rolnictwie, 18 proc. w usługach, 10 proc. w budownictwie.
Prof. Fara podkreśla w rozmowie z „Rz", że podział Włochów na oszustów i uczciwych wobec rozmiarów patologii byłby błędem, bo w szarej strefie chcąc nie chcąc udział mają niemal wszyscy. Włochów należałoby podzielić raczej na tych, którzy oszukują z chęci zysku, i tych, którzy muszą to robić, by przetrwać. Jedną z metod walki z szarą strefą byłaby możliwość odpisania od podatku części wydatków na usługi i towary. Zachęciłoby to klientów do żądania faktur. Dziś, szczególnie w usługach, podawane są dwie ceny do wyboru – wyższa z fakturą i sporo niższa bez. Tak jest w gabinetach lekarskich, gdy pęknie rura i przy wynajmie mieszkań.