W niedzielę i poniedziałek 9 mln Włochów wybierało burmistrzów w blisko tysiącu gmin na terenie całej Italii. Rozkład głosów i marna frekwencja w pełni potwierdziły przewidywania politologów i socjologów, którzy od pół roku sygnalizują gwałtownie rosnącą niechęć wyborców do partii politycznych i coraz większą popularność radykalnych haseł wymierzonych w polityczny establishment.

Wybory zakończyły się prawdziwą klęską partii Silvia Berlusconiego Lud Wolności, która utraciła 10 z 18 burmistrzów w większych ośrodkach i zanotowała aż kilkunastoprocentowy odpływ sympatyków. Niewiele lepiej powiodło się Lidze Północnej. Zgodnym zdaniem analityków wyborcy wystawili słony rachunek obu partiom, które w koalicji rządziły Italią do listopada ubiegłego roku. Największa lewicowa Partia Demokratyczna poniosła o wiele mniejsze straty.

W porównaniu z poprzednimi wyborami lokalnymi frekwencja spadła o 7 punktów procentowych (do 67 proc.). Jednak najbardziej wymownym dowodem niechęci Włochów do zawodowych polityków są głosy, które oddali na kandydatów stworzonego w Internecie Ruchu Pięciu Gwiazdek (Movimento 5 Stelle -M5S) satyryka Beppe Grillo. Roberto Castiglion (32 lata) został burmistrzem w Sarego koło Vicenzy. W Parmie kandydat M5S otrzymał aż 20 proc. głosów i wystartuje w balotażu, w Genui – 14 proc., w Weronie, Piacenzy, Monzy czy La Spezii – ponad 10 proc.

Grillo (64 l.), popularny satyryk, w 2005 r. wokół własnego blogu stworzył ruch społeczny Przyjaciele Beppe Grillo. Dwa lata później przekształcił go w Ruch Pięciu Gwiazdek, czyli luźne stowarzyszenie obywatelskie odwołujące się do pięciu haseł: energia odnawialna, łączność internetowa, woda, środowisko, opieka społeczna. Zdaniem Grillo partie polityczne przeżyły się, więc należy je zastąpić ruchami obywatelskimi wokół konkretnych inicjatyw. Na stronie internetowej jego Ruchu kłębi się od ataków na polityczną kastę, banki, system finansów i podatki. Przeróżnym inicjatywom ekologicznym towarzyszy hasło zniesienia finansowania partii politycznych z pieniędzy publicznych i ograniczenia uczestnictwa we wszystkich władzach obieralnych do dwóch kadencji. Ruch Grillo wystawił 101 kandydatów. Co dziesiąty jest informatykiem, ma średnio 38 lat. Żaden nie był przedtem politykiem.

Taki zespół populistycznych, skierowanych przeciw establishmentowi haseł trafił w Italii na bardzo podatny grunt. Z jednej strony Włosi za rosnące bezrobocie, podatki, akcyzy i ceny, czyli kryzys, obwiniają polityków. Z drugiej – tydzień w tydzień w Italii wychodzą na jaw poważne afery korupcyjne z politykami i partiami politycznymi w rolach głównych. W efekcie, podobnie jak w Grecji czy Niemczech, również we Włoszech kryzys wyniósł na polityczną orbitę skrajne ugrupowanie, które dotychczas pozostawało politycznym folklorem. Teraz, w obliczu przyszłorocznych wyborów parlamentarnych, z powszechnie lekceważonym komikiem przyjdzie się liczyć największym partiom, a może nawet wchodzić z nim w koalicyjne alianse. Mierząc liczbą czytelników Twittera, Grillo jest dwa razy popularniejszy niż wszyscy pozostali szefowie partii politycznych razem wzięci.