SPD wygrała wybory

Czerwono-zielona koalicja będzie rządzić w największym landzie. Czy przejmie władzę w całym kraju?

Publikacja: 14.05.2012 01:56

Socjaldemokraci zdecydowanie wygrali w niedzielę wybory do lokalnego parlamentu w Nadrenii Północnej  – Westfalii  – jednym z głównych ośrodków przemysłowych kraju, który zamieszkuje aż 18 milionów ludzi, czyli jedna piąta niemieckiej populacji. Z sondaży exit polls wynika, że SPD zdobyła 38 proc. głosów i utworzy koalicję z Partią Zielonych, która zyskała 12-procentowe poparcie. Oba ugrupowania, które do tej pory tworzyły rząd mniejszościowy i polegały na głosach lewicy, umocniły swoją pozycję. CDU poniosła bolesną klęskę zdobywając tylko 26 proc. głosów –  najmniej w historii.

W cieniu kryzysu

Socjaldemokraci zastosowali taktykę, która przyniosła sukces socjaliście Francois Hollande'owi we francuskich wyborach prezydenckich. Postanowili przekonać wyborców, że walka z kryzysem nie musi się opierać na bolesnych cięciach. SPD obiecywała, że deficyt budżetowy spróbuje zmniejszyć, nakładając większe podatki na najbogatszych oraz wprowadzając podatek od spadku i transakcji finansowych.

Hasła były jednak typową kiełbasą wyborczą, bo socjaldemokraci byli do tej pory zwolennikami reformowania finansów poprzez zmniejszanie wydatków i zobowiązali się do zlikwidowania dziury w budżecie do 2020 roku. Partia popiera też pakt fiskalny, który zmusza kraje strefy euro do zaciskania pasa. Na dodatek większość reform, od których próbowali się odcinać socjaldemokraci, została wprowadzona jeszcze przez ich własnego kanclerza Gerharda Schrödera na początku poprzedniej dekady.

– SPD popiera pakt fiskalny, który obliguje strefę euro do cięcia wydatków, ale w polityce wewnętrznej nie bardzo wie, jakie zająć stanowisko w sprawie walki z długiem. Dlatego wynik wyborów odzwierciedla raczej popularność Hannelore Kraft, szefowej SPD w tym landzie, niż obietnic, że zmieni sposób walki z kryzysem – tłumaczy „Rz" prof. Sebastian Dullien z berlińskiego oddziału European Council on Foreign Relations.Ponieważ prawie wszystkie miasta Nadrenii Północnej –Westfalii są poważnie zadłużone, rządząca krajem koalicja CDU-FDP próbowała pokazać rywala jako partię nieodpowiedzialną w sprawach gospodarczych. Szefową lokalnego rządu Hannelore Kraft okrzyknięto „królową długu". Regionalny przywódca CDU, minister środowiska Norbert Röttgen, postanowił też wykorzystać niechęć Niemców do zadłużonych krajów strefy euro, takich jak Grecja. Przekonywał, że głosowanie w Nadrenii Północnej – Westfalii to referendum w sprawie proponowanych przez kanclerz Merkel reform, które mają zapobiec ratowaniu nieodpowiedzialnych krajów za pieniądze niemieckich podatników.

– Kandydat CDU jest niestety typowym aparatczykiem przywiezionym w teczce z Berlina i cokolwiek by robił, nie pokona szefowej SPD, która ma charyzmę i dobry kontakt z ludźmi. To zdecydowało o sukcesie socjaldemokratów, a nie kryzys, którego Niemcy prawie nie odczuli. Z najnowszych danych wynika, że niemiecka gospodarka dobrze się rozwija, a wpływy do budżetu są rekordowe – mówi „Rz" Bartosz Dudek, redaktor naczelny sekcji polskiej Radia Deutsche Welle.

SPD i Zieloni mają nadzieję, że zwycięstwo będzie zapowiedzią sukcesu w wyborach do Bundestagu w 2013 roku. Wyniki w Nadrenii Północnej– Westfalii nieraz okazywały się dobrą przepowiednią przed wyborami ogólnokrajowymi. W 1966 roku utworzona w parlamencie w Düsseldorfie koalicja SPD z FDP rok później przejęła władzę w kraju. Podobnie było w 1995 roku z koalicją SPD i Zielonych. Natomiast w 2005 roku klęska SPD w Nadrenii  Północnej – Westfalii okazała się zapowiedzią klęski socjaldemokratów w wyborach krajowych.

– Wczorajszy wynik mógłby zostać powtórzony, gdyby SPD miała więcej charyzmatycznych polityków. Najbardziej prawdopodobna jest jednak wielka koalicja CDU z SPD  – mówi Bartosz Dudek.

Elity polityczne z niepokojem spoglądały wczoraj na Partię Piratów, która kosztem CDU zdobyła prawie 8 proc. głosów. Po serii sukcesów w wyborach lokalnych ugrupowanie może się wkrótce stać trzecią siłą na niemieckiej scenie politycznej.

Hollande do Berlina

We wtorek główne niemieckie partie będą znowu mówić jednym głosem w sprawie walki z kryzysem, kiedy do Berlina przyjedzie zwycięzca francuskich wyborów Francois Hollande. Nowy prezydent zaraz po uroczystości zaprzysiężenia  wsiądzie do samolotu i uda się na spotkanie z kanclerz Angelą Merkel, aby ją przekonywać, że walka z nadmiernym zadłużeniem nie może się koncentrować na cięciach wydatków i musi być uzupełniona o pakt na rzecz wzrostu gospodarczego. Może dojść do ostrej wymiany zdań za zamkniętymi drzwiami, bo Merkel jest przekonana, że tylko prawdziwe reformy przywrócą zaufanie światowych rynków do strefy euro. Tuż po zwycięstwie Hollande'a przypomniała, że pakt fiskalny nie podlega negocjacjom. Nowy prezydent nie może sobie natomiast pozwolić na ustępstwa w sprawie, która była jego głównym hasłem kampanii wyborczej i to w pierwszym dniu urzędowania.

Socjaldemokraci zdecydowanie wygrali w niedzielę wybory do lokalnego parlamentu w Nadrenii Północnej  – Westfalii  – jednym z głównych ośrodków przemysłowych kraju, który zamieszkuje aż 18 milionów ludzi, czyli jedna piąta niemieckiej populacji. Z sondaży exit polls wynika, że SPD zdobyła 38 proc. głosów i utworzy koalicję z Partią Zielonych, która zyskała 12-procentowe poparcie. Oba ugrupowania, które do tej pory tworzyły rząd mniejszościowy i polegały na głosach lewicy, umocniły swoją pozycję. CDU poniosła bolesną klęskę zdobywając tylko 26 proc. głosów –  najmniej w historii.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019