Korespondencja z Wilna
Stefania Maria Romer, ostatnia z żyjących na Litwie przedstawicielek wielkich rodów litewskich, zmarła w poniedziałek w wieku 86 lat.
Mimo zmian ustrojowych, przesunięcia granic nigdy nie opuściła Litwy, kraju swych sławnych przodków. Dla miejscowych Polaków była zasłużoną nauczycielką, wychowawczynią polskiej młodzieży na Wileńszczyźnie. Przez dziesięciolecia wykładała w jedynym w Związku Radzieckim technikum rolniczym z polskim językiem nauczania, dzisiaj jest to Wileńska Szkoła Technologii, Biznesu i Rolnictwa. W której nadal jak za czasów Stefanii Romer wykłada się po polsku.
Ciocia prezydenta
Stefania Romer była ciocią Bronisława Komorowskiego. Bardzo dla niego ważną, przy każdej sposobności ją odwiedzał, nawet gdy przebywał na Litwie jako prezydent.
Ostatni raz zawitał do jej skromnego dwupokojowego mieszkania w bloku w położonej kilkanaście kilometrów od Wilna Białej Wace 16 lutego. Był na Litwie z okazji dnia niepodległości kraju swych przodków. Jak opowiadają sąsiedzi, po złożeniu wieńców w podwileńskich Ponarach, miejscu masowych mordów w czasie II wojny (w zbiorowym grobie jest pochowany wujek prezydenta, żołnierz wileńskiego AK Bronisław Komorowski), z udającego się na lotnisko orszaku oddzieliła się prezydencka limuzyna i prowadzona przez policyjny radiowóz udała się do pobliskiej Białej Waki. Samochód zatrzymał się przy niedużym bloku na ulicy Parkowej, gdzie czekała jego ciocia Stefania Maria Romer. Jej babcia Maria Ludwika z Römerów Römerowa była rodzoną siostrą Elizy Ireny z Römerów hrabiny Komorowskiej, prababki prezydenta.