Korespondencja z Brukseli
Pani kanclerz, siedmiu ministrów i dwóch sekretarzy stanu – tak wygląda dwudniowa niemiecka ofensywa dyplomatyczna w Pekinie. Wspólne posiedzenia rządów dwóch krajów dla strony niemieckiej nie są rzadkością. Zdarzają się w przypadku Francji, Polski, Hiszpanii, Włoch, Rosji czy Izraela. Ale dla Chin Niemcy są pierwszym partnerem, z którym decydują się na współpracę na tak wysokim szczeblu. To dla nich dziś najważniejszy partner w Unii Europejskiej.
Bez wspólnej polityki?
Takie bliskie relacje chińsko-niemieckie podważają wysiłki UE prowadzenia wspólnej polityki zagranicznej. Dyskusje Merkel i jej ministrów z Chińczykami o zasadach ochrony własności intelektualnej czy cłach antydumpingowych stanowią wkroczenie w wyłączne kompetencje Komisji Europejskiej w sprawy handlu międzynarodowego. Wczoraj Niemcy w Pekinie zapewniali, że cła antydumpingowe na chińskie panele słoneczne nie powinny być wprowadzone, a w tej sprawie decyzję podejmuje Bruksela. Niemieckie firmy robiące interesy w Chinach przez palce patrzą też na kwestie własności intelektualnej w tym kraju, o które tak bardzo upomina się Bruksela. – Również na poziomie politycznym więzy z Chinami szkodzą i tak bardzo słabej pozycji Catherine Ashton – mówi Jonathan Holslag. Jak do tej pory światowe potęgi nie traktują jej jako europejskiego partnera w sprawach polityki zagranicznej.
Ale współpraca jest ważna dla obu stron. Niemcy są krajem, od którego – pod wieloma względami – zależy dobrobyt Chin. – Rozwiązanie kryzysu w strefie euro jest dziś w rękach Niemiec – mówi w rozmowie z „Rz" Jonas Parello-Plesner, ekspert European Council for Foreign Relations. A eskalacja tego kryzysu zaszkodzi również Chinom. Chiny potrzebują też niemieckiego eksportu. – Kupują mnóstwo od Niemców, szczególnie maszyn i produktów zaawansowanych technologicznie, które są kluczowe dla ich wzrostu – zauważa Plesner. Niemcy są liderem technologicznym w Europie, wydają najwięcej pieniędzy na badania i rozwój, a właśnie technologii potrzebują dziś Chiny.
Jednak czas, gdy Chiny zadowalała rola prostego odbiorcy niemieckiego eksportu, powoli mija. Kraj ten chce sam nauczyć się stosować zaawansowane receptury inżynieryjne, dlatego współpracuje z niemieckim biznesem. Po pierwsze pozyskując inwestycje wielkich firm, jak Siemens czy Volkswaegen, do inwestycji typu joint venture w Chinach.