Celem może być Syria

W regionie Morza Śródziemnego jest coraz więcej US Army

Aktualizacja: 12.10.2012 08:32 Publikacja: 12.10.2012 00:49

Celem może być Syria

Foto: AFP

Stany Zjednoczone i Francja zaczęły rozmieszczać w rejonie Bliskiego Wschodu samoloty mogące posłużyć do przewozu sił specjalnych – donosi amerykański prywatny instytut wywiadowczy Stratfor. Wiele wskazuje na to, że może to być część przygotowań do interwencji w Syrii.

Loty na wschód

Z danych instytucji śledzących globalny ruch powietrzny wynika, że 13 września co najmniej kilkanaście amerykańskich samolotów MC-130H, HC-130N, HC-130P oraz AC-130U przemierzyło Ocean Atlantycki w kierunku wschodnim. Ostatnim zarejestrowanym miejscem lądowania była zatoka Suda na Krecie. Wywiadownia usiłuje dotrzeć do informacji, czy jednostki te opuściły wyspę. „Te samoloty zwykle używane są do różnych zadań, w tym do kooperacji z jednostkami specjalnymi" – pisze Stratfor w swojej analizie.

Półtora tygodnia później zanotowano przelot 12 należących do piechoty morskiej samolotów F/A-18 Hornet do bazy sił powietrznych Moron w Hiszpanii. Stratfor spekuluje, że mogą się przemieszczać w kierunku Afganistanu, ale możliwe są także inne scenariusze.

„Przemieszczenia wojsk mogą mieć wiele możliwych przyczyn i nie muszą być powiązane. Biorąc jednak pod uwagę liczne kryzysy w Afryce Północnej i na Bliskim Wschodzie, wydarzenia te warte są zauważenia" – zastrzega Stratfor.

Do Iraku?

Zbieranie informacji dotyczących rozmieszczenia wojskowych jednostek powietrznych USA w tym regionie jest szczególne trudne, bo informacji tych nie udzielają także kraje goszczące amerykańskich żołnierzy na swoim terytorium, obawiając się niepokojów społecznych. Instytut powołuje się także na doniesienia „New York Timesa", który dotarł do informacji o negocjacjach iracko-amerykańskich na temat możliwości ponownego rozmieszczenia niewielkich sił amerykańskich w tym kraju „w celach szkoleniowych". W Bagdadzie znajduje się już jednostka specjalna US Army, która ma pomóc Irakijczykom w zwalczaniu terroryzmu i działaniach wywiadowczych. Według Stratforu najprawdopodobniej jeden z wspomnianych wyżej samolotów MC-130 posłużył do przewiezienia oddziałów specjalnych do Iraku.

Media donoszą też o tym, że grupa wojskowych amerykańskich, ponad 150 osób, od lata przebywa w Jordanii, w bazie na północ od Ammanu, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od syryjskiej granicy. Pozostali tam po wspólnych ćwiczeniach wojskowych „Eager Lion", które odbyły się w maju. Informacje te potwierdzili przedstawiciele Pentagonu w Brukseli. Chodzi o izolowanie Jordanii od syryjskich niepokojów, ale niewykluczone, że może być to również – w razie potrzeby – baza wypadowa do samej Syrii, gdzie podobno już operują żołnierze brytyjskich sił specjalnych.

„Le Figaro" doniósł tymczasem o wzmocnieniu o 100 osób oddziałów specjalnych w północnym Mali. Wzmocnione mają też być patrole powietrzne w rejonie Afryki subsaharyjskiej, a komandosi francuskiej marynarki wojennej mają wesprzeć specjalne siły operacyjne – pisze dziennik.

Drony w Cyrenajce

Amerykańscy wojskowi od lata przebywają w Jordanii, niedaleko granicy z Syrią

Stratfor powiązał te fakty z doniesieniami włoskiego dziennikarza Guido Olimpio o nowych atakach amerykańskich samolotów bezzałogowych na radykałów w libijskiej Cyrenajce. Miało to być następstwem ataków na konsulat w Bengazi, w którym zginął ambasador USA i trzech amerykańskich dyplomatów. Sekretarz stanu Hillary Clinton zapowiedziała wówczas zwalczanie grup terrorystycznych al Kaidy i Islamskiego Magrebu. Może to też być początek przygotowań do serii  innych „chirurgicznych" ataków dronów na inne cele w Afryce Północnej, w tym w Libii i Mali – spekuluje Stratfor, który jednocześnie zastrzega, że sygnały o wzmocnieniu obecności amerykańskich i francuskich sił w tym rejonie nie oznaczają, iż nowe ataki na cele w Syrii, Afganistanie czy Afryce Północnej są sprawą przesądzoną. Francja i USA chcą być po prostu przygotowane na wypadek konieczności szybkiej interwencji w regionie.

– Amerykanie jako globalne mocarstwo mogą chcieć wzmocnić swoje siły w regionie Morza Śródziemnego z rozmaitych powodów. Jednym z nich mogą być wydarzenia w Syrii, innym – problemy z Iranem – powiedział „Rz" gen. Uzi Eilam, analityk izraelskiego Narodowego Instytutu Studiów Strategicznych. – Nie sądzę, by zdecydowali się na uderzenie w Syrii przed wyborami prezydenckimi w USA – dodał.

Podobnego zdania jest David Dunn, szef wydziału nauk politycznych Uniwersytetu Birmingham. – Amerykańscy żołnierze mają spełniać przede wszystkim rolę odstraszającą – podkreślił w rozmowie z „Rz". – I to głównie dla Iranu. Groźba irańska zablokowania cieśniny Ormuz jest wciąż realna, a trasportowana jest przez nią większość światowej ropy. USA co prawda z niej raczej nie korzystają, ale odgrywają rolę światowego strażnika bezpieczeństwa – wskazuje.

Kiedy akcja zbrojna

Zdaniem Dunna ewentualna akcja zbrojna sił amerykańskich możliwa jest w razie, gdyby zagrożenie przekroczyło dopuszczalne granice. – Na przykład gdyby Irańczycy faktycznie spróbowali zablokować Ormuz. Albo gdyby syryjskie wojska rządowe zaczęły przemieszczać broń masowego rażenia, przed czym zresztą Waszyngton już rząd syryjski ostrzegał – mówi. Trudno przewidzieć, jak zachowają się Teheran i Amman.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora

p.koscinski@rp.pl

Stany Zjednoczone i Francja zaczęły rozmieszczać w rejonie Bliskiego Wschodu samoloty mogące posłużyć do przewozu sił specjalnych – donosi amerykański prywatny instytut wywiadowczy Stratfor. Wiele wskazuje na to, że może to być część przygotowań do interwencji w Syrii.

Loty na wschód

Pozostało 94% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022