Obydwa kraje zaprzeczają doniesieniom gazety.
Jeden z dyplomatów, na których powołuje się izraelski dziennik "Haarec", oświadczył, że "tym razem nie będą to zwykłe słowa potępienia, lecz rzeczywiste akcje wobec Izraela". Drugie źródło dziennika oświadczyło, że "Londyn jest wściekły z powodu decyzji (władz izraelskich)".
Dziennik napisał, że Wielka Brytania i Francja koordynują akcje protestu wobec Izraela, w tym wezwanie ambasadorów na konsultacje, co, jak zaznacza gazeta, byłoby bezprecedensowym posunięciem w historii stosunków dyplomatycznych między Izraelem a tymi państwami.
Francuskie MSZ oświadczyło, że są inne drogi wyrażenia dezaprobaty dla planów Izraela, a brytyjskie wezwało w poniedziałek izraelskiego ambasadora, by wyjaśnił kwestię budowy nowych 3 000 nowych mieszkań w żydowskich osiedlach na okupowanych ziemiach palestyńskich.
Wielka Brytania, która jasno zaznaczyła, iż nie popiera decyzji władz izraelskich w sprawie budowy nowych mieszkań dla żydowskich osadników, wezwała w poniedziałek ambasadora Izraela w Londynie Daniela Tauba i ostrzegła go przed konsekwencjami rozbudowy osiedli we wschodniej Jerozolimie. Zdaniem rzecznika MSZ decyzja o rozszerzeniu izraelskiego osadnictwa może podkopać plan dwóch państw.