Unia ingeruje we włoskie wybory

Włosi się burzą, bo Unia Europejska i MFW uznały Maria Montiego za swego kandydata na premiera.

Publikacja: 16.12.2012 22:55

Unia ingeruje we włoskie wybory

Foto: AFP

Włoskie media uwielbiające opisywać rzeczywistość  używając terminologii futbolowej, mówią o „brutalnym wejściu wysoko podniesioną nogą". Prawicowa prasa alarmuje, że Italia już wkrótce będzie kolonią obcych mocarstw, a lewicowa „La Repubblica" porównuje sytuację do kuszenia Jezusa na pustyni i ma nadzieję, że dobry katolik prof. Monti się oprze.

Silvio Berlusconi, który stara się powstrzymać dramatyczny spadek swojej popularności, wycofał poparcie swojej partii dla eksperckiego rządu Maria Montiego, czym praktycznie przyśpieszył o 20–30 dni włoskie wybory parlamentarne, a co więcej, ogłosił, że zawalczy o fotel premiera.

Tymczasem niemiecka kanclerz Merkel, prezydent Francji Hollande, przewodniczący Unii Herman Van Rompuy, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, a na dodatek szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde uznali Berlusconiego za śmiertelne zagrożenie dla Włoch i Unii, choć ten w wyborach nie ma najmniejszych szans. Egzorcyzmy nad Berlusconim odprawiła również światowa prasa.

Gdy Berlusconi przybył w czwartek do Brukseli  na zjazd Europejskiej Partii Ludowej, w której jego Lud Wolności jest liczebnie drugim ugrupowaniem po niemieckiej CDU, podano mu czarną polewkę. Przewodniczący Wilfried Martens zaprosił na obrady bezpartyjnego Maria Montiego i udzielił mu głosu, a obecni tam również kanclerz Merkel, premier Rajoy i szef eurogrupy Jean-Claude Juncker zrobili wszystko, by nie podać Berlusconiemu ręki. Równocześnie te wszystkie osobistości dały wyraźnie do zrozumienia, że ich wymarzonym włoskim partnerem jest właśnie profesor Monti.

Większość włoskich mediów i niemal wszyscy liczący się politycy, poza nielicznymi pretorianami Berlusconiego, przyjęli wymierzone mu przez „Europę" policzki z ogromnym entuzjazmem i uznali za własne zwycięstwo. Refleksja przyszła dopiero w sobotę. Przecież przywódcy Unii i europejskich potęg, udzielając jednoznacznego wsparcia Montiemu dwa miesiące przed wyborami, dezawuują kandydaturę nie tylko Berlusconiego, lecz także szefa lewicowej Partii Demokratycznej Piera Luigiego Bersaniego, zdecydowanego faworyta lutowych wyborów.

Nawet bardziej proeuropejska od Van Rompuya włoska lewica i kibicujące jej media przyznają teraz, że „Europa" dopuszcza się ingerencji we włoski demokratyczny proces wyborczy, bo próbuje nie tylko wpłynąć na wynik przeprowadzanych przecież zgodnie ze standardami europejskimi wyborów, lecz także wystawić w nich własnego kandydata.

Włoskie media uwielbiające opisywać rzeczywistość  używając terminologii futbolowej, mówią o „brutalnym wejściu wysoko podniesioną nogą". Prawicowa prasa alarmuje, że Italia już wkrótce będzie kolonią obcych mocarstw, a lewicowa „La Repubblica" porównuje sytuację do kuszenia Jezusa na pustyni i ma nadzieję, że dobry katolik prof. Monti się oprze.

Silvio Berlusconi, który stara się powstrzymać dramatyczny spadek swojej popularności, wycofał poparcie swojej partii dla eksperckiego rządu Maria Montiego, czym praktycznie przyśpieszył o 20–30 dni włoskie wybory parlamentarne, a co więcej, ogłosił, że zawalczy o fotel premiera.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021