Białoruś: zanadto białoruska, zbyt polska?

Rosyjski ośrodek analityczno-badawczy bije na alarm: język rosyjski na Białorusi jest dyskryminowany, a w sferze historii i kultury postępuje polonizacja

Publikacja: 27.01.2013 17:16

Białoruś: zanadto białoruska, zbyt polska?

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

"Język rosyjski staje się na Białorusi wyrzutkiem", opracowanie pod takim tytułem opublikował rosyjski Instytut Krajów WNP (Wspólnoty Niepodległych Państw – red.), ośrodek, doradzający najwyższym organom władzy państwowej w Rosji.

Autora tekstu o rzekomo trudnej sytuacji języka rosyjskiego na Białorusi oburza między innymi to, że białoruska rządowa komisja odmawia używania języka rosyjskiego do oficjalnego nazewnictwa miejscowości i innych obiektów geograficznych na Białorusi, stosując tylko  język białoruski. Tak się dzieje wbrew, jak podkreśla autor, przewidzianej  w białoruskiej konstytucji zasadzie dwujęzyczności, proklamującej język rosyjski na Białorusi językiem państwowym na na równi z językiem białoruskim.

Rosyjskiemu ośrodkowi anlitycznemu nie podoba się także to, iż w stolicy Białorusi tabliczki z nazwami ulic, przystanków komunikacji miejskiej, a nawet szyld na gmachu siedziby władz miejskich są napisane tylko w języku białoruskim.

Wymienione w analizie przykłady dyskryminacji języka rosyjskiego na Białorusi świadczą, zdaniem autora, o świadomym dążeniu najwyższych władz państwa do przeciwstawiania języka białoruskiego - rosyjskiemu. Analityk przypomina przy tym, że jeszcze na początku minionego stulecia rosyjski sławista Jefim Karski udowodnił, że język białoruski  jest tylko gwarą języka rosyjskiego, używaną na zachodzie Rosyjskiego Imperium.

Najbardziej jednak niepokoją rosyjskiego eksperta objawy „polonizacji" języka białoruskiego. Dopatrzył się ich w pisanych białoruską  „łacinką", obok wersji cyrylicą, nazwach mińskich ulic oraz stacji metra. „To nie jest czyjeś błędne działanie, lecz świadomie realizowany kurs na polonizację Białorusi" – stwierdza autor analizy.

Teza o polonofilstwie władz w Mińsku pojawia się także w innych opracowaniach Instytutu Krajów WNP, dotyczacych Białorusi. W jednym z nich, zatytułowanym „Na Białorusi rozkręca się koło zamachowe polonizacji" władze białoruskie są oskarżane o tolerowanie niezgodnych z wytycznymi rosyjskiej historiografii ocen wydarzeń historycznych. Za zdradę wspólnych dla Białorusinów i Rosjan wartości rosyjscy eksperci uznają między innymi  podważanie przez białoruskich historyków tezy o tym, że wojna z Napolonem w 1812 roku była „wojną ojczyźnianą" także dla ludności, zamieszkującej teren dzisiejszej Białorusi. O polityce „polonizacji" pamięci historycznej Białorusinów ma świadczyć również „starannie pielęgnowany kult polsko-litewskiego rodu magnackiego Radziwiłłów". „Doszło do tego, iż siedziba rodowa Radziwiłłów w Nieświeżu ogłoszona została stolicą kulturalną Białorusi 2012 roku"- oburza się ekspert Instytutu Krajów WNP. Jego zdaniem ta dywersja ideologiczna władz białoruskich, dokonana w 200-letnią rocznicę wojny z Napoleonem, nie jest przypadkowa, lecz „demonstracyjna i zamierzona".

W środowisku białoruskiej inteligencji niepodległościowej rosyjska krytyka polityki historycznej i językowej władz Białorusi budzi zdumienie. – To imperialisci, którzy rozumieją, że ostatecznie podporządkować sobie Białoruś Rosja będzie mogła wówczas, gdy wszystko tu będzie tylko po rosyjsku – kwituje wnioski rosyjskich analityków szef Towarzystwa Białoruskiej Mowy Aleh Trusau. – Dla Rosji kwestia językowa na przestrzeni poradzieckiej, w tym na Białorusi, jest kwestią polityczną – podkreśla z kolei w rozmowie z „Rz" rosyjski politolog Andrej Suzdalcew. Jego zdaniem Instytut Krajów WNP jest dosyć wpływowym, choć nie jedynym, ośrodkiem doradczym rosyjskiej władzy. – To, że w opracowaniach Instytutu pojawia się kwestia polonizacji Białorusi, świadczy tylko o tym, iż na Białorusi rzeczywicie ścierają się interesy Polski i Rosji – przekonuje ekspert.

Według ostatniego, z 2009 roku, spisu ludności na Białorusi, zaledwie 13,5 procent mieszkańców kraju oświadczyło, iż potrafi płynnie rozmawiać po białorusku. Ciekawe, że jako ojczysty, język białoruski podało ponad 53 procent mieszkających na Białorusi Polaków.

Andrzej Pisalnik z Grodna

"Język rosyjski staje się na Białorusi wyrzutkiem", opracowanie pod takim tytułem opublikował rosyjski Instytut Krajów WNP (Wspólnoty Niepodległych Państw – red.), ośrodek, doradzający najwyższym organom władzy państwowej w Rosji.

Autora tekstu o rzekomo trudnej sytuacji języka rosyjskiego na Białorusi oburza między innymi to, że białoruska rządowa komisja odmawia używania języka rosyjskiego do oficjalnego nazewnictwa miejscowości i innych obiektów geograficznych na Białorusi, stosując tylko  język białoruski. Tak się dzieje wbrew, jak podkreśla autor, przewidzianej  w białoruskiej konstytucji zasadzie dwujęzyczności, proklamującej język rosyjski na Białorusi językiem państwowym na na równi z językiem białoruskim.

Pozostało 80% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021