Według „Kroniki" plan rzekomego zabójstwa Saakaszwilego miał opracować współpracownik Saakaszwilego i były szef MSW Wano Merabiszwili, obecnie sekretarz prezydenckiego Zjednoczonego Ruchu Narodowego. Winą za atak zostałyby obarczone władze Rosji oraz polityczni oponenci Saakaszwilego w Tbilisi na czele z przywódcą koalicji Gruzińskie Marzenie i premierem Bidziną Iwaniszwilim, który doszedł do władzy po wyborach parlamentarnych w październiku zeszłego roku. „Prezydent, który uszedłby z życiem zostałby bohaterem. Merabiszwili – liderem odrodzonego Zjednoczonego Ruchu Narodowego" – pisała gruzińska gazeta. Twierdziła, że prezydent zna sprawę i plan mu się spodobał. „Próba zamachu będzie imitacją. Załóżmy, że wysadzimy samochód, a ciebie tam nie będzie. Będziesz żył, o zamachu zaś dowie się cały świat. Partia odzyska poparcie" – cytowała Merabiszwilego „Kronika". Sprzeciw wobec planu mieli wyrazić inni współpracownicy głowy państwa w obawie przed „realnym niebezpieczeństwem".

Doniesienia w sprawie domniemanego ataku ukazały się przed piątkowym wiecem prezydenckiego Zjednoczonego Ruchu Narodowego w Tbilisi. Gruzińska prasa ostrzegała, że podczas protestu może dojść do prowokacji.

Otoczenie Saakaszwilego nie skomentowało doniesień gazety. Wano Merabiszwili zaapelował do rodaków, by stanęli w obronie interesów Gruzji i jej prozachodniego kursu i poparli piątkowy protest przeciw rządom Bidziny Iwaniszwilego.