Fundamentalista islamski z zamożnej katolickiej rodziny

Włosi obawiają się, że ich nawróceni na islam rodacy rozpoczną w kraju walkę o lepszy, islamski świat.

Aktualizacja: 02.07.2013 01:14 Publikacja: 02.07.2013 01:12

Giuliano Delnevo to pierwszy Włoch, który zginął na wojnie syryjskiej

Giuliano Delnevo to pierwszy Włoch, który zginął na wojnie syryjskiej

Foto: AFP

Giuliano Delnevo to pierwszy Włoch, który zginął na wojnie syryjskiej. Miał 24 lata. Owdowił poznaną w Internecie i poślubioną w Maroku żonę. Na islam przeszedł pięć lat temu pod wpływem muzułmańskich imigrantów spotkanych w Ankonie. Przyjął imię Ibrahim.

Zapuścił brodę i ubierał się w długą tunikę jak islamscy radykałowie – salafici. Pochodził z rozbitej rodziny. Mieszkał z matką, nauczycielką francuskiego z Genui. Utrzymywał też bliskie kontakty z ojcem biznesmenem. Próbował studiować historię, ale nauka nie szła mu najlepiej. Za pieniądze rodziców pojechał do Turcji, rzekomo pogłębiać studia nad islamem, skąd trafił do Syrii. Matka odprowadziła go w listopadzie ubiegłego roku na lotnisko. Następnego dnia coś ją tknęło i poleciała za synem, ale mimo trzech miesięcy poszukiwań nie odnalazła go. Teraz nie może sobie wybaczyć, że wysłała syna na śmierć. O tym, że walczy w Syrii po stronie islamskich rebeliantów, rodzice się dowiedzieli, gdy po raz pierwszy stamtąd zadzwonił.

Ojciec rozmawiał z nim przez telefon dzień przed tragedią. Następnego dnia zadzwonił dowódca, informując, że „Ibrahim zginął bohaterską śmiercią za Allaha, próbując ratować rannego somalijskiego przyjaciela".

Rodzice opowiadają teraz włoskim mediom: „Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że Giuliano stał się islamskim fundamentalistą". Wysłali go do Londynu, gdzie w jednym z islamskich centrów studiował sufizm (islamski mistycyzm), a potem odwiedzali w Maroku, gdzie wypasał wniesione w posagu owce swojej żony.

Na tej podstawie mówią, że Giuliano był chłopcem gołębiego, przepełnionego miłością do bliźniego serca, że zawsze ujmował się za słabszymi i prześladowanymi. To dlatego w obronie syryjskich kobiet i dzieci pojechał bić się z siepaczami Asada. Oboje są dumni z syna i porównują go do Włochów, którzy polegli w Hiszpanii, broniąc republiki w Brygadach Międzynarodowych.Tymczasem z danych policji i komputera Giuliano wyłania się nieco inna prawda. Od czterech lat był na oku specjalnego oddziału policji do walki z terroryzmem, podejrzany o rekrutowanie współwyznawców we Włoszech na wojny domowe – najpierw w Afganistanie i Iraku, a potem w Syrii.

Na swojej stronie na Facebooku zapowiadał walkę o przekształcenie Ligurii w islamską krainę Ligurystan. W rozmowie z ojcem 10 czerwca mówił, że powróci do Genui i zostanie mułłą.

Sąsiedzi teraz przypominają sobie, że wywołał awanturę w pobliskiej lodziarni, bo ta zaczęła sprzedawać lody z alkoholem.

Pochodzący z Maroka imam ze znajdującego się nieopodal islamskiego domu modlitwy wspomina, że trzy lata temu Giuliano zaczął się tam pokazywać w towarzystwie dwóch innych nawróconych na islam Włochów, ale po pewnym czasie musiał ich wszystkich wyrzucić, bo byli zbyt radykalni i nawoływali do czynnej walki z zepsuciem Zachodu, a szczególnie z amerykańskim imperializmem, winnym całemu złu tego świata.

Nikt nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego Giuliano, młody Włoch z rozbitej, ale dość zamożnej katolickiej rodziny, syn wykształconych rodziców, został islamskim radykałem. Jest niemal pewne, że po pierwszym kontakcie z muzułmanami w Ankonie wyprał sobie mózg, samodzielnie korzystając z Internetu, gdzie można natrafić na wiele stron fundamentalistów islamskich w języku włoskim.

Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek. Włoskie media informują, że w ubiegłym roku w Pesaro aresztowany został inny fanatyk islamski, Andrea Campione, który planował wysadzenie w powietrze synagogi w Mediolanie. Również w ubiegłym roku aresztowany został inny nawrócony na islam Włoch, 29-letni malarz pokojowy, za wywołanie pożaru na jednej ze stacji mediolańskiego metra i dwa zamachy na starożytną Świątynię Zgody w Agrigento.

Z danych włoskiego wywiadu wynika, że obecnie w Syrii w szeregach islamskich radykałów walczy około 50 rdzennych Włochów. Liczbę nawróconych na islam Włochów i Włoszek szacuje się na 10 tys.

We włoskich mediach padają pełne niepokoju pytania, ilu wśród nich to gotowi na wszystko, działający z żarliwością neofitów zeloci, jak Giuliano, i co będzie, gdy tacy fanatycy rozpoczną na serio walkę o islam w swoim własnym kraju, a nie w odległej Syrii.

Korespondencja z Rzymu

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1015
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką
Świat
Incydent na Morzu Bałtyckim. Załoga rosyjskiego statku wystrzeliła racę w stronę śmigłowca Bundeswehry
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1014
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1013
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1011
Walka o Klimat
„Rzeczpospolita” nagrodziła zasłużonych dla środowiska