Rozliczenie zbrodni po rumuńsku

Rumuni nie rezygnują ze starań o ukaranie „komunistycznych siepaczy”.

Publikacja: 19.09.2013 16:42

Ramnicu Sarat. Fot. Jbudlong

Ramnicu Sarat. Fot. Jbudlong

Foto: Domena publiczna

Po ogłoszeniu na początku września przez rumuńską prokuraturę, że postawi ona w stan oskarżenia Alexandru Visinescu byłego dyrektora ciężkiego więzienia w Ramnicu Sarat żyjący jeszcze byli więźniowie i ofiary komunistycznych prześladowań nabrali przekonania, że na ławie oskarżonych zasiądą kolejni oprawcy zwani w Rumunii potocznie „komunistycznymi siepaczami".

Rzeczywiście Andrei Muraru, dyrektor instytutu IICCMER (odpowiednik polskiego IPN) potwierdził, że wystąpi z kolejnymi oskarżeniami. Instytut posiada informacje na temat najcięższych zbrodni popełnionych przez 35 dawnych funkcjonariuszy milicji, policji politycznej (Securitate), wojskowych i funkcjonariuszy więziennictwa odpowiedzialnych za zbrodnie (w Rumunii w wyniku komunistycznych prześladowań w latach 1945-1989 zmarło lub zaginęło bez wieści od 100 do nawet 120 tys. osób).

W środę Muraru przekazał prokuraturze generalnej wniosek o wszczęcie postępowania przeciwko 85-letniemu Ionowi Ficiorowi, komendantowi „obozu śmierci" dla przeciwników reżimu komunistycznego w latach 1958-1963. Przez obóz, który działał obok miejscowości Periprava w delcie Dunaju przeszło ok. 2000 więźniów. 103 z nich nie przeżyło fatalnych warunków, katorżniczej pracy i znęcania się nad nimi przez strażników.

IICCMER posiada zeznania 21 byłych więźniów, którzy potwierdzili, że komendant obozu osobiście bił swoje ofiary i wprowadził reżim obliczony na eksterminację. Śledczy z IICCMER rozpoczęli też prace ekshumacyjne w Peripravie. Odnaleźli szkielety ofiar, które zostały pochowane bez trumien, a nawet bez odzieży w zbiorowym grobie

Andrei Muraru złożył wniosek o odebranie Ficiorowi paszportu, bowiem istnieje ryzyko, że może on spróbować uciec do USA gdzie mieszka jego syn. Jest to o tyle prawdopodobne, że były komendant nie wyraził żadnej skruchy, bowiem uważa, że w obozie trzymani byli członkowie faszystowskiej Żelaznej Gwardii, którzy zasłużyli na karę. Odrzuca oskarżenia, twierdząc że w czasie, gdy kierował obozem zmarły tylko trzy osoby i to „z przyczyn naturalnych".

Tymczasem premier Victor Ponta poinformował, że jego rząd przyjmie projekt ustawy, która umożliwi zmniejszenie emerytur byłych oprawców komunistycznych. W Rumunii wielkie oburzenie wywołały informacje prasowe o tym, że niektórzy wysocy rangą byli oficerowie Securitate otrzymują emerytury w wysokości nawet 6 tys. lejów (ok. 5800 zł), podczas gdy część ich ofiar dostaje zaledwie 600 lejów.

Jeśli parlament zatwierdzi nowe prawo to komunistyczni oprawcy utracą od 25 do nawet 70 proc. swoich świadczeń, a pieniądze trafią na fundusz pomocy dla ofiar komunizmu.

Po ogłoszeniu na początku września przez rumuńską prokuraturę, że postawi ona w stan oskarżenia Alexandru Visinescu byłego dyrektora ciężkiego więzienia w Ramnicu Sarat żyjący jeszcze byli więźniowie i ofiary komunistycznych prześladowań nabrali przekonania, że na ławie oskarżonych zasiądą kolejni oprawcy zwani w Rumunii potocznie „komunistycznymi siepaczami".

Rzeczywiście Andrei Muraru, dyrektor instytutu IICCMER (odpowiednik polskiego IPN) potwierdził, że wystąpi z kolejnymi oskarżeniami. Instytut posiada informacje na temat najcięższych zbrodni popełnionych przez 35 dawnych funkcjonariuszy milicji, policji politycznej (Securitate), wojskowych i funkcjonariuszy więziennictwa odpowiedzialnych za zbrodnie (w Rumunii w wyniku komunistycznych prześladowań w latach 1945-1989 zmarło lub zaginęło bez wieści od 100 do nawet 120 tys. osób).

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1175
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1174