Wśród historii o porwaniach polityków to najnowsze można uznać za jedno z najdziwniejszych. Rano rząd w Trypolisie ogłosił, że libijski premier został uprowadzony przez „nieznanych sprawców z nieznanego powodu i w nieznane miejsce”. Ministrowie błyskawicznie zebrali się na nadzwyczajnym pwczosiedzeniu i zdążyli nawet ogłosić, że to „akt przestępczy” i nie ugną się wobec żadnego szantażu. Gdy światowe media przekazywały ich oświadczenie, premier Ali Zidan był już z powrotem w swoim biurze.
– To porwanie jasno wskazuje nie tylko na to, że rząd nie kontroluje kraju, ale także, że premier nie kontroluje nawet członków własnego gabinetu – uważa prof. Geoff Porter zajmujący się ryzykiem politycznym w North Africa Risk.
Stoicki spokój premiera
– Trzeba nam teraz przede wszystkim mądrości, a nie eskalacji napięć. Musimy sobie poradzić z tą sytuacją – mówił wkrótce po uwolnieniu Ali Zidan.
Kilka minut po godz. 5 rano około 150 uzbrojonych mężczyzn stawiło się przed Hotelem Corinthia, dotąd uważanym za jedno z najbezpieczniejszych miejsc w libijskiej stolicy. Świadkowie twierdzą, że kilkunastu napastników wjechało na 21. piętro i aresztowało Zidana. Z doniesień agencyjnych wynika, że uzbrojonymi mężczyznami byli członkowie Komórki Operacyjnej Libijskich Rewolucjonistów, organizacji, która dwa lata temu walczyła z reżimem, a teraz w ramach rządowego „Programu reintegracji byłych bojowników” pilnuje bezpieczeństwa w Trypolisie.
Rzecznik prasowy tej organizacji kilkadziesiąt minut po „aresztowaniu” premiera poinformował, że Zidana przewieziono do wydziału ds. zwalczania przestępczości MSW. Wyjaśnił również, że do zatrzymania doszło w związku z oświadczeniem sekretarza stanu USA w sprawie operacji w Trypolisie amerykańskich sił specjalnych. W sobotę złapały one w Trypolisie wysokiego rangą dowódcę Al-Kaidy, Anasa al-Libiego (uważany jest za organizatora zamachów na ambasady USA w Kenii i Tanzanii w 1998 r., zginęło w nich ponad 200 osób). Rzecznik wyjaśnił, że „aresztowanie [premiera Libii – red.] nastąpiło po tym, jak John Kerry wyjawił, że libijski rząd wiedział o planowanej operacji”.