O tym, że konserwatywne królestwo będzie ograniczać kontakty z USA poinformował w ostatnich dniach europejskich dyplomatów szef wywiadu Arabii Saudyjskiej książę Bandar bin Sultan – twierdzi źródło, na które powołuje się Reuters.
Agencja zaznacza, że nie ma pewności, iż ta deklaracja ma poparcie króla Abdullaha.
Rijad protestuje w ten sposób wobec bezczynności administracji Baracka Obamy w sprawie wojny w Syrii, impasu w negocjacjach izraelsko-palestyńskich oraz odwilży w relacjach z Teheranem.
Źródło Reutersa twierdzi, że zwrot we wzajemnych stosunkach będzie „znaczący" i podkreśla, że „Saudyjczycy nie chcą już znajdować się w pozycji strony zależnej". Z nieoficjalnych informacji wynika, że oziębienie „będzie mieć charakter wielowymiarowy" i może mieć wpływ m.in. na sprzedaż ropy naftowej i zakupy broni.
Waszyngton i Rijad są bliskimi sojusznikami odkąd powstało królestwo w 1932 r. Od tego czasu Amerykanie rozbudowując swe bazy wojskowe w Arabii Saudyjskiej zapewniali jej bezpieczeństwo, a Saudyjczycy dbali o dostawy ropy naftowej do USA.