Z dokumentu, do którego dotarł Reuters wynika, że organizacja skontrolowała 21 z 23 obiektów. Dwa pozostałe znajdowały się w terenach zbyt niebezpiecznych, by eksperci mogli tam dotrzeć. Z tego powodu całe znajdujące się tam wyposażenie zostało przeniesione do innych miejsc, gdzie zostały skontrolowane.
Na mocy porozumienia, które wynegocjowały Stany Zjednoczone i Rosja do 1 listopada Damaszek miał zniszczyć lub uczynić nieoperacyjnym wszelki sprzęt służący do produkcji broni chemicznej i mieszania jej elementów.
- Widzieliśmy niszczenie tego sprzętu – mówił BBC kierujący misją na miejscu Jerry Smith i podkreślał, że teraz już „Syria nie jest w stanie produkować broni chemicznej".
Kolejny etap, który ma się zakończyć do połowy przyszłego roku, polegać będzie na niszczeniu już wyprodukowanej syryjskiej broni chemicznej. Wedle ekspertów Damaszek dysponuje jednym z największych na świecie arsenałów takiej broni, szacowanym na około tysiąc ton.
Prezydent Syrii Baszar el-Asad zgodził się zniszczyć swą broń chemiczną, by zapobiec interwencji zachodniej po ataku chemicznym pod Damaszkiem 21 sierpnia. Zginęło wówczas ponad tysiąc osób.