Przebywający wciąż w Rosji, która udzieliła mu tymczasowego azylu Snowden w liście przekazanym w piatek politykowi niemieckich Zielonych Hansowi-Christianowi Stroebele zaapelował o międzynarodową pomoc, by wyjasnic władzom USA iż jego działanie nie było szpiegostwem a jedynie desperackim krokiem "whistleblowera" - osoby zwracającej uwagę społeczeństwa na wielkie nieprawidłowości. "Mówienie prawdy nie jest przestępstwem" - argumentował Snowden.

W odpowiedzi przedstawiciel Białego Domu oświadczył w niedzielę, że nie może byc mowy o prawie łaski. "Pan Snowden naruszył prawo Stanów Zjednoczonych, powinien zatem powrócić do USA i stanąć przed sądem" - powiedział doradca prezydenta Dan Pfeiffer.

Nie ma też szansy na to, by wniosek o zastosowanie prawa łaski poparli członkowie Kongresu. Potwierdzili to republikanin Mike Rogers i demokratka Diane Feinstein. Senator Feinstein zaprzeczyła, by Snowden był prawdziwym "whistleblowerem" - według niej gdyby dbał o interes swojej ojczyzny to z zauważonymi nieprawidłowościami powinien był się zgłosić do komisji sprawiedliwości Kongresu.

Ostateczne odrzucenie prawa łaski zamyka przed Snowdenem możliwość powrotu do Stanów Zjednoczonych i stawia go w trudnej sytuacji bowiem azyl w Rosji jest ważny tylko do lipca przyszłego roku.