Kilkudziesięciu rannych trafiło do szpitali. To kolejne już w tym tygodniu krwawe starcia w Republice Środkowoafrykańskiej.
Organizacja Amnesty International opublikowała w czwartek dramatyczny raport. Według jej ustaleń, byli rebelianci z ugrupowania Seleka, wywodzący się z muzułmańskiej północy kraju przeprowadzili na początku tygodnia zmasowany atak na chrześcijan, zabijając w ciągu dwóch dni około tysiąca mężczyzn, kobiet i dzieci. Według AI, był to odwet za śmierć około 60 muzułmanów, zamordowanych wcześniej przez chrześcijańskie milicje w stolicy kraju, mieście Bangi.
W marcu tego roku muzułmańscy rebelianci obalili w Republice Środkowoafrykańskiej chrześcijańskiego prezydenta Francois Bozize, a jego miejsce zajął przywódca Seleki, Michel Djotodia.
Sytuację w swej byłej kolonii próbuje opanować Francja. Tydzień temu Paryż zwiększył swój kontyngent wojskowy w Republice Środkowoafrykańskiej do 1600 żołnierzy z powodu obaw przed nowymi atakami byłych rebeliantów islamskich na ludność stolicy, złożoną głównie z chrześcijan. Również Unia Afrykańska zapowiedziała zwiększenie - do 6 tys. żołnierzy - swego kontyngentu wojskowego w Republice Środkowoafrykańskiej. Premier Donald Tusk potwierdził wczoraj, że Polska do Bangi zamierza wysłać 50 żołnierzy jako wsparcie logistyczne i techniczne.