Kiedy zaczęły się zmiany cywilizacyjne, którymi rząd uzasadniał ustanowienie małżeństw homoseksualnych?
To jest proces, który trwa już przeszło czterdzieści lat. Zaczęło się od liberalizacji przepisów o rozwodach: w ten sposób podano w wątpliwość zaangażowanie w małżeństwo na całe życie, co jest niezbędne, aby podtrzymać życie. W 1976 r. zalegalizowano aborcję, co miało ograniczyć liczbę zabiegów przerywania ciąży dzięki zakrojonej na szeroką skalę prewencji. Nic się jednak takiego nie stało. Nadal we Francji przeprowadza się około 200 tys. aborcji rocznie, w ten sposób przerywanych jest 26 proc. ciąż! W podobny sposób władze okłamały nas, wprowadzając w 1999 r. Obywatelski Pakt Solidarności (PACS). Mówiono wówczas, że to jedyny sposób legalizacji związków homoseksualnych. I znowu okazało się to kłamstwem. Teraz rząd proponuje ustawę, która traktuje aborcję jako niezbywalne prawo każdego obywatela. Jeśli wejdzie w życie, lekarz nie będzie miał prawa nie tylko odmówić przerwania ciąży, ale nawet zasugerować kobiecie inne rozwiązanie. Reforma edukacji wychodzi z kolei z założenia, że państwo lepiej wychowa dzieci niż rodzina bo zamiast tradycyjnych wartości będzie im wpajało ideologię nowej cywilizacji, cywilizacji gender. A przecież wychowanie dzieci to sens istnienia rodziny. No i na koniec wprowadzenie ustawy o eutanazji nie tylko dla osób, które cierpią na nieuleczalną chorobę, ale także zaburzenia psychiczne. Prezydent takie rozwiązanie już zapowiedział.
Chyba z rodziną we Francji nie jest tak źle, bo na statystyczną kobietę przypada dwójka dzieci, podczas gdy w Polsce, kraju, który uchodzi za katolicki, to zaledwie 1,3 dziecka.
To wynika z dwóch czynników. Po pierwsze dla Francuzów rodzina jest bardzo ważna. W sondażach młodzi uważają, że to wartość podstawowa, deklarują podziw dla rodziców, którzy całe życie potrafili pozostać razem. Po wtóre od bardzo dawna państwo wspierało rodzicielstwo poprzez dotacje i ulgi. Ten program jest teraz okrajany, co przyniesie negatywne efekty. Na razie jednak tego jeszcze nie widać.
Prezydent zapowiedział, że w tym roku nie nastąpi zmiana kodeksu rodzinnego zgodnie z ideologią gender. Czy to może być początek odwracania rewolucji obyczajowej, którą Francja przeżywa od dwóch pokoleń?
Pierwszy etap naszej walki polegał na oporze, mobilizacji przeciw „małżeństwu dla wszystkich". Co prawda tamta ustawa weszła w życie, ale przy tej okazji wielu Francuzów uświadomiło sobie, w jak niebezpiecznym kierunku idziemy. To jest drugi etap naszej walki – przyciągnięcie jak największej części społeczeństwa na naszą stronę. Etap trzeci polega na zmianie naszych przywódców na takich, którzy opowiadają się za tradycyjnymi wartościami. W tym roku, przed wyborami lokalnymi, przygotowaliśmy pytania do kandydatów na merów, jak chcą wspierać rodziny: ulgami fiskalnymi, nowymi przedszkolami, ulgami w transporcie publicznym. Przed wyborami europejskimi zbudowaliśmy także ponadpartyjny ruch Force Vie (Siła Życie), który wspiera tych kandydatów, którzy podzielają nasze wartości.