Mimo to prowadzący negocjacje specjalny wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Lakhdar Brahimi twierdzi, że strony znalazły „wspólną płaszczyznę" do dalszych rozmów.

Co więcej, jednym z efektów poprzedniej tury mediacji było trzydniowe zawieszenie broni w Homs. Dzięki temu z oblężonego miasta ewakuowano setki ludzi. W trakcie ewakuacji doszło jednak do ostrzału i zginęło kilkanaście osób, a wśród rannych jest m.in. kierowca ciężarówki Czerwonego Półksiężyca.

Wojna domowa w Syrii, która trwa już prawie od trzech lat kosztowała życie ponad 100 tys. ludzi, a ponad 9,5 mln musiało uciekać z domów.

Gdy poprzednia tura rozmów w Genewie kończyła się 31 stycznia, obie strony zgadzały się w zasadzie tylko co do tego, że do ewentualnego kompromisu jeszcze bardzo daleka droga.

Wysłannicy rządu w Damaszku podkreślali, że należy się skupić na „walce z terroryzmem" (syryjskie władze od wybuchu powstania terrorystami nazywają opozycjonistów). Dla opozycji priorytetem jest odsunięcie od władzy prezydenta Baszara Asada.