Można odnieść wrażenie, że minister Sikorski sam się zgłosił na to stanowisko i zapewne udało mu się osiągnąć jeden cel. Zaistnieć, choćby na chwilę, jako człowiek wpływowy, ubiegający się o ważną funkcję.
Spekulacje
W 2009 roku śp. Jerzy Szmajdziński mówił tak: Co do poparcia udzielonego przez władze USA Rasmussenowi, to bez wątpienia bardzo ono wzmacnia pozycję tego kandydata i jego szanse na objęcie stanowiska sekretarza generalnego NATO. Uważam tak, gdyż jest to już ostatnia faza rozgrywek o obsadzenie tej funkcji po ustępującym Holendrze i moim zdaniem Stany Zjednoczone udzieliły mu tego poparcia w porozumieniu z głównymi graczami w NATO.
Przez ostatnie 5 lat niewiele się zmieniło. W piątek 28 marca Sojusznicy uzgodnili, że nowym Sekretarzem Generalnym NATO będzie Jens Stoltenberg, były premier Norwegii. Przewaga Norwega polega na tym, że posiadał poparcie prezydenta USA, Baracka Obamy i kanclerz Niemiec, Angeli Merkel. Spekulacje polskich mediów w kontekście kontrkandydatów dla Stoltenberga były także mocno przesadzone. Sikorski może i był wymieniany w rozmowach kuluarowych, ale jako ten trzeci lub czwarty. Drugim w kolejce był szef brytyjskiego MON - Philip Hammond.
Oni pamiętają
Paweł Kowal w rozmowie z Piotrem Legutko i Dobrosławem Rodziewiczem powiedział: Na Majdanie narodził się nowy Kwaśniewski , choć tym, co tam zrobił, tak naprawdę zamknął sobie międzynarodową karierę. Rosjanie już o to zadbają.
Nie ma wątpliwości, że zarówno Francuzi, jak i Niemcy, ale także Amerykanie, pamiętają wolty i wypowiedzi ministra Sikorskiego. Wolty, które na arenie międzynarodowej nie pozwalają traktować szefa polskiej dyplomacji w kategoriach kandydata SG NATO. Po utracie władzy przez rząd Buzka i po tym jak nowy premier Leszek Miller zablokował kandydaturę Sikorskiego na ambasadora w Brukseli, na przełomie 2001 i 2002 roku zmieniał się szef Nowej Inicjatywy Atlantyckiej (NAI). Peter Rodman zarekomendował Sikorskiego na wolne stanowisko. W jednym z pierwszych raportów sporządzonych dla NAI przez Sikorskiego w związku z wojną w Zatoce Perskiej w kwestii obronności, pada propozycja takiej reformy polskiej armii by można było wysłać do Iraku nawet kilkanaście tysięcy żołnierzy. Sikorski argumentował to tym, że żołnierze z Europy Środkowej i Wschodniej taniej kosztują i nie wywołują takich negatywnych emocji jak ich amerykańcy koledzy. Zupełnie zaskakującym jest raport Sikorskiego z 2003 roku zatytułowany „Polska jest prawdziwym przyjacielem", w który pada porównanie ataku na Irak do walk pod Monte Cassino i Tobrukiem podczas II wojny światowej oraz ostrzeżenie skierowane do Waszyngtonu przed osią „zła" Berlin-Paryż.