Rozkaz: zabić Majdan

Do protestujących kazał strzelać ówczesny prezydent Wiktor Janukowycz, a rozkaz wykonały oddziały Berkut i Alfa.

Publikacja: 03.04.2014 21:11

18 lutego 2014 r. w Kijowie – oddziały specjalne oznakowane żółtymi opaskami strzelają do manifestan

18 lutego 2014 r. w Kijowie – oddziały specjalne oznakowane żółtymi opaskami strzelają do manifestantów

Foto: Rzeczpospolita

Berkut był specjalnym oddziałem milicji, a Alfa podobną jednostką Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Pomocy w planowaniu tzw. operacji antyterrorystycznej, która doprowadziła do masakry na Majdanie 18–20 lutego, udzieliła Ukraińcom grupa wyższych oficerów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

O wszystkich tych ustaleniach poinformował w czwartek nowy szef ukraińskiej SBU Walentyn Naływajczenko.

„Lokalni fachowcy"

Spośród bezpośrednich sprawców „zbrodni wojennej" (tak ukraińska prokuratura sklasyfikowała lutowe wydarzenia na Majdanie) do końca marca zatrzymano 12 osób. Pozostali – berkutowcy i alfowcy – znajdują się obecnie na Krymie. W samym Kijowie podejrzewają, że milicjanci odpowiedzialni za mord należeli do tzw. kompanii specjalnej Berkutu.

Już w połowie stycznia wydano im broń i ostrą amunicję.

Naływajczenko poinformował tylko, że tożsamość wszystkich winnych została ustalona. Dwa dni wcześniej kijowski prokurator Ołeh Machnicki twierdził, że znane są nazwiska wszystkich snajperów zabijających manifestantów, ale również ich nie podał.

Oddział Alfa z kolei to „centrum operacji specjalnych Służby Bezpieczeństwa Ukrainy". Komandosi już 21 stycznia zostali zakwaterowani w rządowych budynkach w pobliżu Majdanu.

Przyjacielska pomoc

Szef SBU powiedział też: – Mamy podstawy, by sądzić, że grupy (oficerów rosyjskiej FSB), które przebywały na jednym z poligonów SBU, brały udział w planowaniu i prowadzeniu działań tzw. operacji antyterrorstycznej. Innymi słowy: rosyjscy oficerowie mieli planować i przygotowywać atak na Majdan dokonany przez ukraiński Berkut i Alfę. Naływajczenko wymienił dwie takie grupy: – W trzecim tygodniu grudnia 2013 na poligonie SBU przebywało 26 pracowników FSB, a w połowie stycznia 2014 r. – sześciu pracowników, obywateli Federacji Rosyjskiej.

– To nie byli zwykli funkcjonariusze – powiedział „Rz" kijowski ekspert wojskowy, kpt. Aleksij Arestowycz. – To było kilka grup operacyjnych na czele z szefem jakiegoś wydziału FSB. Część z nich doradzała ukraińskiej bezpiece, część zajmowała się podsłuchem zagranicznych misji dyplomatycznych na Ukrainie. Ci ostatni zaopatrywali SBU w nowoczesne środki specjalne.

Wcześniej już było wiadomo, że rosyjskie samoloty wojskowe w styczniu przywiozły na Ukrainę 5 ton sprzętu, broni, a nawet materiałów wybuchowych.

– O tym, że była to grupa wysokiej rangi, świadczą kilkakrotne wizyty byłego szefa ukraińskiego SBU Aleksandra Jakimienki, który... składał im raporty. Na pewno nie brali oni bezpośredniego udziału w akcji, od tego są lokalni „fachowcy". Było to coś w rodzaju sztabu operacyjnego, mieli dostęp nawet do rządowej telefonicznej linii – dodał Arestowycz.

Amerykańscy ?snajperzy

– W wersję szefa ukraińskiej SBU mogą uwierzyć jedynie w krajach Unii Europejskiej, gdzie kwitnie antyrosyjska propaganda i panują rusofobiczne nastroje. Nawet tak poważna gazeta jak wasza wierzy w te bzdury – poinformował „Rz" moskiewski politolog Siergiej Markow.

Od początku tygodnia Moskwa publikuje własne wersje wydarzeń. W niedzielę w wywiadzie dla rosyjskiej telewizji minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że do protestujących na Majdanie strzelali... bojownicy Prawego Sektora.

Dwa dni później rosyjski przedstawiciel w ONZ Witalij Czurkin, występując z trybuny Organizacji, oświadczył, że snajperami byli... Amerykanie. Według Czurkina na ostatnim, szóstym piętrze Domu Związków Zawodowych (gdzie mieścił się sztab Majdanu) znajdował się „sztab amerykańskiej ambasady" i stamtąd strzelano do protestujących.

Dwa tygodnie wcześniej podobną wersję przedstawił były szef SBU Aleksander Jakimienko (po 21 lutego uciekł z Ukrainy, prawdopodobnie jest w Rosji). Według poszukiwanego ukraińskim listem gończym uciekiniera „do obu stron strzelano z budynku filharmonii, kontrolowanego przez Samoobronę, a dokładniej – przez komendanta Majdanu Andrija Parubija". Jednak budynek filharmonii znajduje się z dala od Majdanu i nigdy nie był kontrolowany przez protestujących.

Powiedzieli dla „Rz"

kpt. Aleksej Arestowycz | Ukraiński ekspert wojskowy

Wiele wskazuje na to, że na Majdanie strzelała również specjalna jednostka wojsk wewnętrznych Omega, a także funkcjonariusze specjalnej służby ochrony prezydenta. Oznacza to, że całą brudną robotę wykonali sami Ukraińcy. Inna sprawa, że FSB prowadziła szkolenia dla ukraińskiej bezpieki. Problem polegał na tym, że Rosjanie, doradzając ukraińskim kolegom, opierali się na doświadczeniach wojny w Czeczenii i tłumieniu protestu na placu Błotnym w Moskwie. Specyfika ta nie przystaje do ukraińskich realiów. Rozumiejąc, że rosyjski scenariusz na Ukrainie nie przejdzie, Rosjanie zaktywizowali swoją agenturę w naszych służbach specjalnych i organach władzy państwowej. Psychologiczna propaganda „rosyjskiej jedności i braterskiego narodu" wywierała ogromny wpływ na funkcjonariuszy MSW. W tych tragicznych dniach panował totalny chaos zarówno po jednej, jak i drugiej stronie. Nikt nie szykował żadnych planów i to, co się wydarzyło, zaskoczyło obie strony.  —not. ru.sz

prof. Siergiej Markow | rosyjski politolog

Dlaczego Walentyn Naływajczenko rozpowszechnia te absurdalne informacje? Moim zdaniem próbuje zamieść ślady, ponieważ to on jest jednym z tych, którzy zorganizowali ten mord. Naływajczenko jest bezpośrednio w to zamieszany, bo nawet europejscy politycy wiedzą, że snajperzy zostali wynajęci przez liderów Majdanu. Świadczy o tym nagranie, na którym widać, jak naładowany bronią samochód deputowanego opozycyjnej Batkiwszczyny Siergieja Paszynskiego został zatrzymany przez Samoobronę Majdanu w centrum Kijowa. Była tam broń snajperska, którą prawdopodobnie wiózł do budynków, z których strzelano. Dziś Paszynski jest szefem administracji p.o. prezydenta Turczynowa i z tego wynika, że Turczynow również ponosi polityczną odpowiedzialność za działania snajperów. Naływajczenko jest członkiem tego zespołu, więc próbuje pozamiatać wszystkie dowody i zrzucić winę na Rosjan. Z tego wynika, że śledztwo prowadzą sami sprawcy. —not. ru.sz.

Berkut był specjalnym oddziałem milicji, a Alfa podobną jednostką Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Pomocy w planowaniu tzw. operacji antyterrorystycznej, która doprowadziła do masakry na Majdanie 18–20 lutego, udzieliła Ukraińcom grupa wyższych oficerów rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa.

O wszystkich tych ustaleniach poinformował w czwartek nowy szef ukraińskiej SBU Walentyn Naływajczenko.

Pozostało 93% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790