Oświadczyenie o dalszej współpracy Białego Domu z Kremlem w zakresie Afganistanu wydała zastępczyni doradcy ds. Azji Południowej i Środkowej sekretarza stanu USA Eileen O'Connor, która przebywała w Uzbekistanie z roboczą wizytą. Zgodnie z jego słowami, Stany Zjednoczone i Federacja Rosyjska będą współpracowały nie tylko przy zaopatrywaniu międzynarodowego kontyngentu w Afganistanie, ale i w walce z handlem narkotykami.
Obecnie 75 proc. (wg niektórych źródeł nawet 90) całej światowej produkcji opium pochodzi z Afganistanu. ONZ przewiduje w 2014 roku nastąpi wzrost o kolejne 10 proc. Przy uprawie maku i produkcji opium w Afganistanie pracuje ponad milion ludzi. Większość narkotyków produkowana jest w prowincji Helmand, w której nadal stacjonują jednostki z Wielkiej Brytanii, a obszar upraw jest obecnie znacznie większy niż to było w czasach rządów talibów. Amerykański ekspert Thomas Schweich zwraca uwagę na to, iż sam prezydent Karzaj naciska na USA, aby nie niszczyły upraw. Chodzi bowiem o jedyne źródło utrzymania dla wielu biednych mieszkańców wsi.
O'Connor wskazywała również, że stabilność i pokój w Afganistanie leży w interesie nie tylko Stanów Zjednoczonych, ale także Rosji oraz innych krajów w regionie. Chodzi m.in o Tadżykistan. Właśnie do tej byłej, postsowieckiej republiki napływają rekordowe ilości narkotyków, a Tadżykistan jest dziś największym punktem przeładunkowym dla przemytu narkotyków z Afganistanu.
Warto także przypomnieć, że podczas spotkania szefów MSZ 28 krajów członkowskich przymierza północnoatlantyckiego poinformowano, że NATO życzy sobie kontynuowania współpracy z Rosją w tym, co dotyczy Afganistanu. Ale co zarówno ciekawe jak i ważne, państwa NATO nie tylko sprzedają technologię do Rosji, ale też ją od niej kupują. Chodzi przede wszystkim o zakupy rosyjskich śmigłowców dla Afganistanu. Od 2011 amerykanie zapłacili za nie ponad 1 mld dolarów.
W lipcu ubiegłego roku Kongres USA ostro skrytykował prezydenta Obamę i Pentagon za decyzję o zakupie 86 rosyjskich helikopterów MI-17 dla afgańskiej armii. Helikoptery kupiono za pośrednictwem firmy Rosoboronexport, która zaopatruje w broń reżim Asada.