„Jestem poza Rosją i nie planuję powrotu – powiedział serwisowi TechCrunch. – Niestety, (mój) kraj obecnie jest niekompatybilny z internetowym biznesem – dodał.
Z kolei na swojej stronie WKontaktie napisał: „Obawiam się, że nie ma drogi powrotnej. Nie po tym, gdy publicznie odmówiłem współpracy z władzą".
W grudniu ubiegłego roku kontrwywiad FSB zażądał od Durowa ujawnienia informacji o założycielach grup dyskusyjnych wspierających ukraiński Majdan. Właściciel sieci odmówił. Wtedy zaczęła się jego kilkumiesięczna, obecnie jeszcze nieznana w szczegółach, wojna z władzami. Kolejnymi jej publicznie znanymi etapami było sprzedanie przez Durowa akcji swojej firmy. Pozostał w niej tylko jako dyrektor generalny, ale ponieważ to on ją wymyślił i założył, akcjonariusze nie chcieli go zwalniać, bo nikt inny nie znał tak dobrze tego biznesu.
13 kwietnia rosyjska Prokuratura Generalna zagroziła zamknięciem całej sieci, jeśli nie zablokuje grup zwolenników antykorupcyjnego działacza Aleksieja Nawalnego. – Nie zamknąłem ich w 2011, nie zrobię tego i dzisiaj – odpowiedział. Tydzień później, 21 kwietnia, Durow dowiedział się z gazet, że już nie pracuje w swojej firmie.
„W ten sposób WKontaktie przechodzi pod wyłączną kontrolę Igora Sieczina i Aliszera Usmanowa" – napisał. Igor Sieczin jest jednym z najbliższych współpracowników Władimira Putina, obecnie prezesem państwowego Ros-?nieftu. Wcześniej w KGB, radziecki „doradca wojskowy" w czasie wojen w kilku krajach afrykańskich. Aliszer Usmanow jest zaś najbogatszym Rosjaninem (majątek szacowany na 16–20 mld dol.) specjalizującym się w wykupywaniu firm na rzecz Gazpromu i zarządzaniu nimi (w tym mediami).