„Nie jest jasne, czy deportacja jest związana z obecnymi śledztwami w niektórych krajach europejskich w sprawach o rosyjskie szpiegostwo" – napisał macedoński portal MKD. Władze w Skopje nie podały bowiem przyczyny uznania Rosjanina za persona non grata.
Wiadomo jednak, że od tygodnia Macedonia Północna i Rosja spierają się o dostawy rosyjskiej szczepionki Sputnik. Skopje twierdzi, że zostały one wstrzymane z przyczyn politycznych. Kreml miała rozzłościć postawa Macedończyków, którzy w styczniu podpisali europejską deklarację potępiającą prześladowania Aleksieja Nawalnego (po jego aresztowaniu na moskiewskim lotnisku). W marcu natomiast poparła wprowadzenie europejskich sankcji przeciw urzędnikom krajów spoza naszego kontynentu, łamiących prawa człowieka. Ich ostrze skierowane jest przeciw skorumpowanym, rosyjskim politykom.
Rosyjska Fundacja Inwestycji Bezpośrednich, która zajmuje się dystrybucją Sputnika za granicą, natychmiast poinformowała, że „dostawy do Macedonii Północnej idą zgodnie z planem". Ale kraj w ciągu dwóch miesięcy dostał jedynie 9 tys. dawek z 200 tys. obiecanych.
Nieoficjalnie rosyjscy urzędnicy mieli sugerować swoim macedońskim kolegom, że opóźnienia spowodowane są dużym popytem i małymi możliwościami produkcyjnymi (to ostatnie jest zgodne z prawdą).
Macedończykom próbowała pomóc Grecja (która wcześniej z powodu sporu o nazwę przez lata blokowała zachodnie aspiracje sąsiada). Ale greckie próby dostarczenia Pfizera zakończyły się fiaskiem z powodu zapisów w kontrakcie między Atenami a koncernem, które zabraniają reeksportu szczepionek. Z tego samego powodu nie doszły do skutku dostawy wakcyn z Albanii do Kosowa.